Żałuję, że kupiłem stary dom

  • Feb 02, 2020
click fraud protection

Redaktorzy Country Living wybierają każdy opisywany produkt. Jeśli kupisz za pomocą linku, możemy otrzymać prowizję. Więcej o nas

Kiedy ja i mój mąż pobraliśmy się, kupiliśmy dom w Denver - wiktoriańskim budynku zbudowanym w 1903 roku i siedzącym na malowniczej, wysadzanej drzewami ulicy. Wymagało to dużo pracy, ale byliśmy gotowi na wyzwanie.

„Naprawianie starego domu razem brzmi romantycznie” - powiedział przyjaciel.

Ale mój tata powiedział: „Mam nadzieję, że widziałeś The Money Pit ”.

Przypomniałem sobie, że w filmie renowacja trwa znacznie dłużej, niż się spodziewano i prawie rozdziera parę, ale nadal byłem optymistą. Poza tym uwielbiałem scenę, w której Tom Hanks wpada przez dziurę w podłodze ukrytą przez duży orientalny dywan i wpada w nią przez wiele godzin. Naprawianie starego domu może być zabawne! Wystarczy spojrzeć na to we właściwy sposób.

Naszym najpilniejszym problemem było to, że w pakiecie master na piętrze brakowało kilku podstawowych rzeczy - takich jak ściany. Łazienka ze szklanym prysznicem była całkowicie wystawiona na korytarz i ścianę pokrytą oknami. Zasadniczo można było jednocześnie umyć włosy szamponem, powitać kogoś wchodzącego po schodach i przywitać się z sąsiadami. Nie byliśmy pewni, czy dawni właściciele byli wolnymi alkoholami, czy zabrakło funduszy na dokończenie renowacji, ale nie byliśmy tacy jak oni. Chcieliśmy ścian.

instagram viewer

Uznaliśmy, że poprawki tak może zajmie sześć miesięcy. Dwa i pół roku później właśnie ukończyliśmy łazienkę. A inne projekty się kumulowały.

wizerunek

Porozmawiaj o łazience o otwartej koncepcji.

Zatrudniliśmy przyjaciela do remontu tej łazienki, ale przejęliśmy resztę renowacji. I nigdy nie było łatwo. Pozornie prosta naprawa podłogi ujawniła siedem dodatkowych warstw podłogi (niektóre drewno, niektóre płytki, najbardziej klejone) razem), a kąty i okapy, które miały tak wspaniały charakter, okazały się koszmarem dla błota, farby i trym.

Jedną z rzeczy, które okazały się naszym nowo małżeńskim życiem, był czas. Łącząc nasze życie, podwoiliśmy liczbę naszych przyjaciół i rodziny, a projekt domu stał się kolejnym związkiem, w którym staramy się dopasować w nocy i weekendy po pracy. Zastanawialiśmy się nad zatrudnieniem większej ilości pracy, ale pod względem finansowym sensowniej było robić to sami.

Zaczęły pojawiać się również linie błędów w naszej osobowości. Zaczynałem od pomalowania ściany, ostrożnie wykreślając obwód, ale potem szybko traciłem cierpliwość i przypadkowo spuszczałem farbę, starając się to zrobić. Z drugiej strony mój mąż spędził godziny na doskonaleniu i powielaniu skomplikowanych prac wykończeniowych, aby zachować historyczny urok.

Cztery lata po remoncie mieliśmy dziecko i nową definicję braku czasu. Urocze, stare pokoje wypełnione były bramkarzami i zabawkami, a cały urok na świecie nie mógł nadrobić pokrojonej podłogi. Na szczęście nasza dzielnica zyskała na popularności i zanim byliśmy gotowi na przeprowadzkę, dom wyglądał, jakby można go było łatwo sprzedać. Gdy przygotowywaliśmy dom na rynek, mój mąż był bardziej zestresowany. „Zostało tak wiele do zrobienia” - powiedział.

Mój tata powiedział: „Mam nadzieję, że widziałeś The Money Pit”.

„Nie musimy robić wszystkiego!” Odpowiedziałem: „Zostaw coś dla kupujących”.

„Ale kupujący odkryją, że to stary dom, który się rozpada!” powiedział.

Odnowiliśmy cały apartament, podwórko i błoto; wymieniłem większość urządzeń i pomalowałem prawie każdą ścianę, ale zawsze było więcej rzeczy do poprawy: popękane okna, brakujące płytki, brzydkie elementy wyposażenia. Mogłem spojrzeć na dom i zobaczyć wszystko, co zrobiliśmy, ale mój mąż widział listę wszystkiego, co zostało do zrobienia.

Szczerze mówiąc, to on również wykonywał większość pracy. Moje niechlujne umiejętności malowania i strach przed piłą tarczową nie uczyniły mnie najlepszym remontem, a kupowanie cholewki utrwalającej nie zmieniło mnie magicznie w jedną.

W końcu wymieniliśmy dom i po wielu ofertach został on zakontraktowany w ciągu tygodnia. Mój mąż wciąż majstrował przy małych projektach, nie mogąc odejść od doskonalenia rzeczy, aż do dnia, kiedy się wyprowadziliśmy, i mógł trochę łatwiej oddychać.

Nie żałuję całkowicie zakupu starego domu. Gdybyśmy tego nie zrobili, część mnie zastanawiałaby się, jak to jest, a mój mąż mówi, że ma ochotę na posiadanie starego domu poza jego systemem. Może kiedy przejdziemy na emeryturę i będziemy mieli więcej czasu, podejmiemy się innego projektu, ale na razie wybraliśmy łatwe wyjście.

W zeszłym roku przeprowadziliśmy się do nowo wybudowanego domu.