Redaktorzy Country Living wybierają każdy opisywany produkt. Jeśli kupisz za pomocą linku, możemy otrzymać prowizję. Więcej o nas
Carl Bates, rolnik z Galva w stanie Illinois, miał zamiar zebrać plony w tym roku, kiedy agresywna forma raka spowodowała, że był obłożnie chory. Teraz, pod opieką hospicjum, nie miał możliwości zebrania rosnącej kukurydzy - dopóki nie pojawią się jej sąsiedzi.
Bates ma śmiertelnego raka i nie zostało mu wiele czasu. Jego rodzina skontaktowała się z kilkoma innymi rolnikami, by poprosić o pomoc. „Ponieważ to małe miasteczko, [wszyscy rolnicy] rozmawiają i rozpowszechniają informacje” - powiedział Jason Bates, jego kuzyn, Today.com. Tak więc 25 września 10 kombajnów, 12 wozów zbożowych, 16 półfinałów i 40 osób udało się na farmę Carla, aby zgłosić się na ochotnika. Lokalne firmy podarowały paliwo, sprzęt i żywność.
Gdy wszyscy pomagali, zbiory trwały tylko 10 godzin na wszystkich 450 akrach, a normalnie zajęłoby to Batesowi tydzień. Zatrzymał się wcześnie rano i był zdumiony napływem wsparcia, ale wkrótce musiał wrócić do domu, aby odpocząć.
Jego rodzina twierdzi, że jest to dowód potęgi małego miasteczka. „Napełnia nas dumą, że jesteśmy stąd” - powiedział kuzyn Carla, Jason Bates Poczta w Huffington. „Twoi przyjaciele są tutaj jak rodzina. Ludzie naprawdę dbają o siebie nawzajem i nie oczekują niczego w zamian. ”
Ale rolnicy, którzy pomagali, mówią, że chodzi o ich przyjaciela, który zrobiłby to samo dla nich, gdyby mógł. „Ma serce we właściwym miejscu” - powiedział rolnik Jim Vandevelde centralillinoisproud.com. „A kiedy masz przyjaciela i sąsiada, których serce jest we właściwym miejscu, serce wszystkich innych jest we właściwym miejscu”.