Dziewczyny Lindsey Holt i Coley Arnold nie chcieli założyć firmy, kiedy zaczęli upcyklingować meble znalezione w lokalnych sklepach garażowych - po prostu potrzebowali kreatywnego gniazdka. Ale w 2011 roku, po letnich wakacjach spędzonych na śmieciach w drodze z Spokane w Waszyngtonie do Alberty w Kanadzie, przyjaciele z Arizony zdali sobie sprawę, że w ich domu brakuje społeczności i możliwości dla śmieciowców stan. Postanowili więc przetestować wody, organizując targ vintage na podwórku domu przyjaciela w północnym Phoenix. Wydarzenie okazało się bardziej popularne niż kiedykolwiek sobie wyobrażali. Duet teraz działa Śmieci na rynku Vintage Trunk, pop-up na rynku antyków w Scottsdale w Arizonie, odbywający się dwa razy w roku (jesienne show to 19-20 września) z tłumami ponad 10 000 osób i ponad 175 ręcznie dobranych artystów i sprzedawców. Oto, w jaki sposób Lindsey i Coley urzeczywistnili swoje marzenia w stylu vintage.
Danielle Apple Photography
P: Jak zaczęła się twoja miłość do śmieci?
Lindsey Holt: „Dorastałem, chodząc na stocznię, na sprzedaż w garażu i na aukcje z mamą, ponieważ zawsze zbierała różne rzeczy - nasz dom był pełen antyków. Zakochałem się w tym wszystkim ”.
Coley Arnold: „Mój tata uwielbiał sprzedaż garaży. W każdy weekend zabierał mnie i mojego brata na zakupy, a my mieliśmy konkurs, aby zobaczyć, kto może znaleźć najlepsze znalezisko na kwartał. Myślę, że od tego zaczęła się moja miłość do starych i zardzewiałych rzeczy. Z biegiem lat przestałem chodzić na warsztaty, ale kiedy się ożeniłem, mój mąż i ja mieliśmy zero pieniędzy - byliśmy oba dopiero zaczynają - i zdałem sobie sprawę, że jeśli chcę ozdobić nasz dom, musiałbym to zrobić za darmo, gruntownie. Zacząłem więc ponownie organizować wyprzedaże, malować i przerabiać znalezione rzeczy. Znowu się w tym zakochałem ”.
P: Jak się poznaliście?
Coley: „Spotkaliśmy się w kościele w Arizonie. Oboje byliśmy w zespole kierowniczym w młodej klasie małżeńskiej ”.
Lindsey: „Zaprzyjaźniliśmy się, ponieważ Coley właśnie urodziła swoje pierwsze dziecko, a ja byłam w ciąży z moim pierwszym dzieckiem. Więc związaliśmy się z naszymi synami, ale potem odkryliśmy, że oboje lubimy antyki, wyprzedaże na podwórku i zakupy w stylu vintage ”.
P: Jak narodził się pomysł na śmieci w bagażniku?
Coley: „Lindsey i ja zaczęliśmy przerzucać meble, aby sprzedawać je na Craigslist, jako kreatywny rynek zbytu. Bonus polegał na tym, że przyniósł także pieniądze naszym rodzinom. Robiliśmy to na boku, kiedy pojechaliśmy na wakacje latem 2011 roku z naszymi mężami i zaczęliśmy rozmawiając o tym, jak fajnie byłoby wspólnie wejść w biznes, sprzedając rzeczy, które już zaczęliśmy i ponawianie. A nasi mężowie powiedzieli nam: „Musisz to zrobić - musisz założyć rynek!”
P: Jak przeszedłeś rynek od pomysłu do rzeczywistości?
Coley: „We wrześniu 2011 roku zorganizowaliśmy nasz pierwszy targ vintage na podwórku domu naszego przyjaciela Phoenix. Myślę, że gdyby to zależało ode mnie i Lindsey, po prostu umieścilibyśmy tam małą reklamę z napisem: „Będziemy na podwórku od 9 do 2, jeśli chcesz do nas dołączyć! Ale nasi mężowie zachęcali nas do zorganizowania się, uzyskania licencji i przekształcenia ich w rzeczywistość biznes. Na naszym pierwszym rynku mieliśmy około 23 sprzedawców i ponad 600 kupujących przeszło przez drzwi w niecałe pięć godzin ”.
Lindsey: „Utworzyliśmy Strona na Facebooku, ale prawdopodobnie mieliśmy na początku tylko 50 polubień, więc naprawdę chodziło o przekaz ustny. Nasi przyjaciele powiedzieli swoim przyjaciołom i w ten sposób otrzymaliśmy ogromną frekwencję. Założyliśmy również blog, ponieważ uważaliśmy, że będzie to dobry sposób na dotarcie do społeczności DIY. Zaczęliśmy więc od bloga i strony na Facebooku i reklamowaliśmy się na Craigslist dla dostawców ”.
P: Jakie były niektóre wyzwania tego pierwszego rynku?
Coley: „Powiedziałbym, że największym wyzwaniem było to, że nie spodziewaliśmy się pojawienia się tak wielu osób, więc mieliśmy tylko jedną centralną kasę i był to koszmar. Mieliśmy ogromną linię za drzwiami i na ulicę, żeby się wymeldować. Po prostu nie byliśmy przygotowani na tak dużą frekwencję ”.
Lindsey: „Odbyło się to również na ulicy mieszkalnej i było pełne samochodów. Na pewno nie spodziewaliśmy się, że tylu ludzi! To było szalone. Początkowo zamierzaliśmy zrobić kolejny rynek zaraz po tym w listopadzie, również na podwórku, ale natrafiliśmy na mnóstwo pozwoleń. Ponieważ do tej pierwszej przybyło tak wiele osób, chcieliśmy się upewnić, że wszystko robimy poprawnie. Ostatecznie musieliśmy odłożyć drugi rynek do końca kwietnia ”.
P: Jaka była największa zmiana dokonana na drugim rynku?
Coley: „Zorganizowaliśmy wydarzenie w Westworld [wielofunkcyjny obiekt wydarzeń w Scottsdale]. Na początku organizowaliśmy wydarzenia na parkingu w Westworld, ponieważ było to o wiele tańsze, a na to wszystko, na co mogliśmy sobie pozwolić. Zaczęliśmy więc na parkingu! Teraz jesteśmy w klimatyzowanej przestrzeni na imprezy w Westworld.
P: Od tego czasu, jak wyhodowałeś śmieci w bagażniku?
Coley: „Zatrudniliśmy projektanta stron internetowych. Odkryliśmy, że wiele osób przechodziło na naszą stronę internetową, aby znaleźć informacje o tym, kiedy był nasz następny rynek, dlatego zdecydowaliśmy, że priorytetem będzie [mieć świetną stronę internetową]. Ale Lindsey i ja głównie wyhodowaliśmy Junk in the Trunk poprzez wiadomości ustne i media społecznościowe, w szczególności Instagram i Facebook, co robimy sami. Wysłaliśmy kilka informacji prasowych, ale poza tym tak naprawdę to tylko my uderzamy w ziemię i wykorzystujemy moc mediów społecznościowych ”.
P: Jak obsadzasz teraz swoje rynki?
Lindsey: „Wiele robimy sami, ale mamy też wielu ludzi, którzy nam pomagają. Nie bylibyśmy w stanie tego zrobić bez naszych rodzin - rodzice Coley i moi rodzice pochodzą z miasta, aby nam pomóc. Nasi mężowie są ogromną pomocą; bez nich nie bylibyśmy w stanie tego zrobić. Zatrudniamy również od 80 do 100 dzieci z miejscowego Młode życie rozdział, aby poprowadzić duże przedmioty z kabin do strefy trzymania, a następnie załadować je do samochodów kupujących. W zamian za pomoc sponsorujemy dzieciom wyjazd na obóz letni ”.
P: Jakie są największe lekcje, których nauczyłeś się po drodze?
Lindsey: „Ponieważ żadne z nas nie ma doświadczenia w biznesie ani w planowaniu wydarzeń, wszystko to było dla nas zupełnie nowym procesem. Lubię mówić ludziom, że musieliśmy nadrobić zaległości w naszej działalności, ponieważ zostaliśmy pobłogosławieni, że rozwijała się tak szybko i stała się tak duża. Przez pierwsze trzy lata prawie go goniliśmy, pracując tak ciężko, jak tylko mogliśmy, aby nadążyć za wzrostem. Teraz skręcamy za róg, gdzie w końcu nim zarządzamy, zamiast zarządzać nami. Gdybyście cztery lata temu zapytali nas, czy mielibyśmy razem prowadzić udany biznes, śmialibyśmy się i powiedzieli „Nie ma mowy!”
P: Jakie są najbardziej satysfakcjonujące części prowadzenia rynku?
Coley: „Kiedy Lindsey i ja zaczęliśmy samodzielnie przerabiać meble i sprzedawać je na Craigslist, odkryliśmy w Phoenix tak wielu niesamowitych i utalentowanych lokalnych artystów. Myśleliśmy, że to wstyd, że nikt się nie zbiera, nie współpracuje i nie pracuje ”.
Lindsey: „Było kilka świetnych sklepów, o których nikt nawet nie wiedział!”
Coley: "Dobrze. Tak więc jednym z naszych największych celów na początku tego rynku było stworzenie społeczności, która będzie wspierać i zachęca innych dostawców, a to naprawdę podnosi świadomość tych ludzi w okolicy, która jest właśnie taka utalentowany. Teraz organizujemy wieczory z dostawcami, podczas których sprzedawcy mogą się ze sobą mieszać, ponieważ na rynku jesteśmy tak zatłoczeni, że nikt nie może opuścić swoich stoisk. Widzieliśmy tak wiele wspaniałych przyjaźni rozkwitających podczas tych nocy dostawców. To było naprawdę świetne ”.
P: Jak inaczej oddajesz społeczności?
Lindsey: „Oprócz sponsorowania dzieci z Young Life, współpracujemy również z Meira House, lokalna organizacja non-profit, która pomaga bezdomnym w Phoenix. W przeszłości organizowaliśmy dyski, aby zbierać delikatnie używane i nowe buty dla bezdomnych. Na nadchodzącym rynku zbieramy delikatnie używane kurtki i koce ”.
P: Jakie są twoje cele na przyszłość śmieci w bagażniku?
Coley: „Myślę, że wciąż próbujemy to rozgryźć. Oboje mamy z trojgiem dzieci, więc musimy ocenić, gdzie jesteśmy każdego roku i gdzie są nasze dzieci, i zdecydować, z czym sobie poradzimy. Ale w przyszłości, gdy nasze dzieci będą się starzeć, możemy mieć trochę więcej czasu [na ekspansję poza rynki]. Ale na razie muszę się uszczypnąć. Nie wydaje się realne, że możemy robić to, co kochamy. Fajnie jest widzieć, że inni też to uwielbiają i ekscytują się tym ”.
Kolejne śmieci na rynku vintage w bagażniku odbędą się w dniach 19-20 września w godzinach od 9:00 do 16:00. w Westworld w Scottsdale, Arizona. Bilety kosztują 8 USD za każdy, a parking kosztuje 5 USD. Odwiedzić junkinthetrunkvintagemarket.com po więcej informacji.