Redaktorzy Country Living wybierają każdy opisywany produkt. Jeśli kupisz za pomocą linku, możemy otrzymać prowizję. Więcej o nas
Moja mama ledwo nie żyła od dwóch miesięcy, kiedy mój pierwszy Dzień Matki bez niej przetoczył się. Miałem 27 lat, właśnie obserwowałem, jak umiera na raka trzustki, i byłem w trakcie procesu, który lubię nazywać „powrotem do starego życia po przeżywaniu najgorszego koszmaru”. Każdy dzień był hasłem, które kończyło się tym, że gdzieś płakałem: łazienka w mojej nowej pracy, rozłożona na podłodze na zajęciach jogi w shavasanie lub zwinięta w kłębek w łóżku, gdy wymykał się sen mnie. Zbliżające się nadejście Dnia Matki tylko spotęgowało moją depresję i desperacko potrzebowałem odwrócenia uwagi, czegoś, na czym mógłbym się skupić oprócz dziury w kształcie mamy. Kiedy natknąłem się na 10-kilometrowy wyścig w kierunku chorób nerek, który zdarzył się właśnie w Dzień Matki, rzuciłem się. Coś w waleniu moich kości w gorący beton wydawało się słuszne, jakbym mógł po prostu zmiażdżyć się w zapomnienie i zapomnieć o całym dniu.
Zamiast tego trening do wyścigu dał mi więcej czasu sam na sam ze wspomnieniami o niej. Mój mózg krążył w kółko na Dzień Matki w college'u, kiedy jechałem trzy godziny z Maine, żeby zaskoczyć ją na brunchu pod Bostonem. Płakała, kiedy mnie zobaczyła, a coś w jej reakcji sprawiło, że poczułem się bardzo dumny. Nie mogłem uwierzyć, że moja mama mnie kocha więc bardzo, że mój pojawienie się w przeciętnej podmiejskiej restauracji mogło doprowadzić ją do łez. Gdy biegłem, widziałem tę chwilę - jej zszokowaną twarz, jej pozycję, by mnie przytulić, jej uśmiech, gdy płakała - w kółko.
Ale tym, co prześladowało mnie jeszcze bardziej podczas moich biegów, było to, że nie pamiętałem, jak obchodziłem jej ostatni Dzień Matki. Nie mogłem sobie przypomnieć, co zrobiłem, aby zaznaczyć ten dzień - być może telefon lub poczta głosowa pozostały w pośpiechu. Wróciłem i przekopałem stare e-maile, aby sprawdzić, czy wysłałem notatkę czy e-kartkę, ale nic nie było. W dniu wyścigu kroczyłem łzami po torze biegowym Central Parku, wściekły na siebie, że jej nie wykąpałem z balonami, kwiatami i prezentami, by pokazać, że wiele dla mnie znaczyła, jak bardzo tęsknię za nią, kiedy ona będzie odszedł.
Minęło dziewięć lat od śmierci mojej mamy, a przygnębiający smutek, którego doświadczyłem przez pierwsze miesiące i lata po jej śmierci, w większości ustąpił. Terapia i czas to potężni uzdrowiciele. Teraz podchodzę do mojego smutku ze spokojem i od czasu do czasu mieszam płacz mieszając się dla pewności.
Ale nie ma obchodzenia Dnia Matki. Każdego roku jego nadchodzące przybycie powoduje wybuch emocjonalny. Pewnego dnia na początku kwietnia mam na myśli własną firmę, kupując ser dla mojego klubu książki, kiedy nagle na moim telefonie pojawia się wiadomość e-mail. Crate & Barrel ma „świeże pomysły na prezenty dla mamy!” I oto stoję w kolejce u Tradera Joe, spiralnie. Jasne, mam swoje mechanizmy radzenia sobie: skonfigurowałem programy blokujące reklamy, aby uniknąć niekończącej się zapory treści Dnia Matki w Internecie. Wyznaję swój ból w tajnej grupie na Facebooku dla innych kobiet, które nie mają matek. Znam miejsca, których należy unikać (brunch) i rzeczy, które pomagają (joga, spędzanie czasu z przyjaciółmi). Ale w końcu dowiedziałem się, że jedynym sposobem na przetrwanie Dnia Matki bez matki jest po prostu czołganie się nim bez względu na to, jak bardzo boli. I stary, to boli.
Kilka pierwszych Dni Matki bez mojej mamy było dziwnie i sztywno, jak na przykład zmuszanie mnie do noszenia nowej pary dżinsów, które są o dwa rozmiary za małe. Pewnego roku dwie moje najlepsze dziewczyny zaprosiły mnie na brunch. Był to niezwykle przemyślany gest, ich sposób na ochronę i stanie przy mnie w trudny dzień. Zamiast tego sprawiło, że byłem poirytowany i zirytowany - jak mogliby myśleć, że sobie poradzę późne śniadanie w Dzień Matki? - i tak odmówiłem. Kolejnego roku ukryłem się w tylnym rzędzie zajęć z jogi, wypełnionych dorosłymi kobietami i ich mamami, i szlochałem.
Chociaż te chwile były niewygodne i trudne, przejście przez nie dało mi niewielki zastrzyk pewności siebie. Zacząłem podchodzić do dnia jak jakiś emocjonalny eksperyment. Teraz każdego roku wchodzę głęboko w szczeliny mojego smutku i świecę latarką na brzydkie emocje, które raczej unikajcie: gniewu, żalu i żalu, zazdrości wobec innych kobiet, które żyją i oddychają mamy. Kiedy gęsty, gorący żal zaczyna mnie obezwładniać, próbuję zmiany. Piszę do moich przyjaciół bez matki, którzy je zdobywają, robię w pamięci listę magii w moim życiu (jestem w dobrym zdrowiu, i Na moim podwórku mam prawdziwe drzewo awokado. Czego więcej chcieć?), A kiedy moja litość się skończy, wyobrażam sobie, że mama mówi mi, żebym „zebrał swoje życie, babycakes. ”Prawdopodobnie zacznie wtedy nucić„ Naprzód, chrześcijańscy żołnierze ”, ponieważ nie było nic, co kochałaby bardziej niż podążanie za radami z XIX-wieczną wojną brytyjską hymny.
Ostatnio Dzień Matki stał się naprawdę przyjemny z najbardziej samolubnych powodów: teraz, gdy jestem matką, skupiam się na sobie. Mam dwie małe córki, które właśnie przygotowują mi prezenty w przedszkolu i bardzo starają się nie zepsuć tajnych planów męża na ten dzień. Znowu sprawili, że najbardziej nieszczęśliwe części dnia znów się bawią - do tego stopnia, że w końcu mogę poradzić sobie na brunch z okazji Dnia Matki bez płaczu. (Co jest dobre, ponieważ taki jest „tajny” plan mojego męża na ten dzień.) Są podekscytowani, aby mnie świętować, i bądźmy szczerzy, jestem podekscytowany, aby mnie świętować. Gdybyś zobaczył ilość siusiu, którą posprzątałem w tym tygodniu, również byś mnie uczcił.
Moje dziewczyny przyniosły lekkość do dnia zwykle zarezerwowanego dla mojej własnej goryczy i smutku. Ich podekscytowanie pomogło mi również rozpoznać, że Dzień Matki polega na uczczeniu mojej matki, jej matki i pokoleń kobiet przed nimi. Moja mama zmarła na długo przed narodzinami moich dzieci, ale jej wpływ obfituje w sposób, w jaki je wychowuję, od kołysanek, które śpiewam, po zamiłowanie do domowego ciasta do zabawy, a także skłonność do krzyków. (Odziedziczysz po dobrach i złych po rodzicach).
Pomimo pływalności, którą moje dzieci wstrzyknęły w dzień, prosty e-mail od Crate & Barrel wciąż może wywoływać strach, złość, zaprzeczenie, smutek i depresję, które pożerają moje wnętrzności. Ale nie odwracam się. Zamiast tego chwytam się moich najciemniejszych chwil i wyciskam z nich dobro. Pamiętam, jak wyjątkowe było to, że mama tak kochała mnie, że doprowadziła ją do łez, i staram się wyrazić tę samą czystą, wrażliwą adorację moim dzieciom.
Przepycham się.
A potem w przyszłym roku zrobię to od nowa.
Od:Cosmopolitan US