Redaktorzy Country Living wybierają każdy opisywany produkt. Jeśli kupisz za pomocą linku, możemy otrzymać prowizję. Więcej o nas
Moje wady to węglowodany, cukier i Netflix. Ale na początku każdego nowego roku żałuję swojej złej diety i godzin spędzonych na kanapie.
Tak więc podczas ostatniej podróży do Arizony przysięgłem włączyć do swojego harmonogramu jak najwięcej aktywności fizycznych (o ile będę mógł również spędzić czas w spa i zjeść dużo dobrego jedzenia). Moja awersja do kondycji jest bardzo głęboka, więc te ćwiczenia fizyczne musiały być całkiem niesamowite, żeby mnie pokazać. Właśnie tam weszła joga kozła.
Tak, powiedziałem jogę kozą.
We wspólnocie Gilbert, która sąsiaduje z Mesą, dwie 39-letnie bestie - April Gould (zaklinacz kóz) w kwietniu Amerykański wojownik ninja) i Sarah Williams, jogin z 20-letnim doświadczeniem - połączyli swoje pasje do jogi i kozłów i wystartowali Arizona Goat Yoga ostatni upadek.
Koza jogi nie jest szalony nowy, ale być może wcześniej o tym nie słyszałeś. Lainey Morse z Albany w stanie Oregon zasłynęła dla niej i dla niej
lekcje jogi koziej, który również został wprowadzony na rynek w 2016 r. Obecnie istnieje 1 700-osobowa lista oczekujących na dołączenie do jednej z zajęć Laineya.Oprócz tych dwóch miejsc, wydaje się, że nie ma żadnych innych zajęć z jogi koziej w USA, ale mam wrażenie, że to może się przydać. Jak mówi April: „Ludzie kochają kozy i kochają jogę - to wygrana wygrana”.
Dlaczego więc joga z kozami? „Joga kozy oczyszcza umysł i daje szansę na uwolnienie endorfin z ćwiczeń i zwiększenie oksytocyny podczas terapii dla zwierząt”, według Sarah Williams z Arizona Goat Yoga, i byłem gotowy połączyć się z moją niedoszłą dziewczyną z farmy, a asaną z "Dzieci."
Kiedy wziąłem udział w zajęciach z kóz jogi, wspaniałe słońce w Arizonie świeciło (tak jak dzieje się to przez ponad 325 dni w Mesa rocznie). Było balsamiczne 67 stopni z lekką bryzą w powietrzu, a na niewielkim pastwisku krążyły małe sympatyczne kozy (nigeryjskie mini kozy zmieszane z małym karłem) biesiadując na trawie. Brzmi sielankowo, prawda?
Otworzyłem bramę, wybrałem swoje miejsce i rozwinąłem matę na ziemię, próbując rozwalić moje wnętrze głos: „Proszę, nie kupuj ani nie sikaj na mnie - nie przyniosłem zmiany ubrania!” Tak, jestem trochę germaphobe. (O czym myślałem, zapisując się na zajęcia z jogi koziej?) Ale kiedy rozejrzałem się po 30-osobowych uczestnikach, którzy zapłacili po 10 $ za udział, nikt nie wydawał się wariować.
A potem spotkałem się twarzą w twarz z Czechem, uroczą, 3-dniową czarno-białą kozą ubraną w malutki T-shirt i patrzącą głęboko w moją duszę wielkimi kozimi oczami. Byłam zakochana
Sarah rozpoczęła zajęcia z jogi kozy Hatha i szybko przywróciła mi zmysły. Hatha jest świetną praktyką dla początkujących, która koncentruje się na wzmacnianiu i rozciąganiu ciała za pomocą technik oddechowych i postawy fizycznej. Niezwykle świeże powietrze z farmy wypełniło moje płuca. Uprzejmy, ale autorytatywny głos Sary poprowadził mnie przez każdą pozę, a moi kozi kumple delikatnie musnęli mnie, pomagając mi zapomnieć o codziennych zmartwieniach i skupić się na tym, co teraz. Coraz bardziej się relaksuję i doceniam to wyjątkowe doświadczenie.
Super-społeczne kozy krążyły wokół uczestników, jak psotne szczenięta oczekujące uwagi. Gdy tylko weszłam do stołu, Shmoo, dorosła koza, wskoczyła mi na plecy. „Proszę, nie kupuj mnie ani nie sikaj!” mój wewnętrzny głos płakał.
Żeby było jasne: na stronie internetowej Arizona Goat Yoga i na początku zajęć podkreślono, że (1) kozy są bardzo przyjazne i świetne z ludźmi, (2) wszyscy przynajmniej raz dostaną kozę na plecach (jeśli tego właśnie chcą - choć po co tu być, jeśli nie, prawda?), i (3) „kozy lubią prywatność i zwykle robią swoje interesy w zacisznym miejscu, z dala od pastwiska jogi”. Ale wciąż trochę się martwiłem tym ostatnim jeden.
To dziwne uczucie mieć kozę na plecach. Czuje się dobrze - trochę jak ktoś, kto daje ci masaż - i trochę niewygodny, ponieważ kozy mają twarde kopyta. Ale to zdecydowanie nie jest bolesne. Małe zwierzątka nie pozostają przy tobie na długo - chcą wchodzić w interakcje z tyloma osobami, jak to możliwe, wskakując i wyrzucając ludzi losowo. I choć bałam się, że dostanę się na kupę, tak się nie stało. Przynajmniej nie w mojej klasie.
W połowie byłem tak zaintrygowany kozami, że usiadłem, przestałem ćwiczyć jogę i pozwoliłem im się bawić - właściwie dla reszty klasy. Głaszczę je, przytulam i oczywiście przytulam do małego Czecha. To było tak, jakbym był w małym zoo dla dorosłych. I bardzo mi się podobało.
Czy dostałem najlepszy trening? Nie, prawdopodobnie nie. Ale czułem się szczęśliwy i zrelaksowany i dużo się śmiałem.
Gdybym miał wziąć udział w kolejnej lekcji jogi koziej, prawdopodobnie nie byłbym tak rozproszony całą bystrością. To była dla mnie nowość, ale Sarah i April poświęcają stałych bywalców, oprócz „jednorazowych, którzy są poza stanem, który chciał tylko przyjechać na jogę kozą. ”I nikt nie osądza cię w koziej jodze - to wszystko dobry.
Więc jeśli chcesz schować psa z kozą, udaj się do Gilbert w Arizonie, gdzie Shmoo i jego rodzina kóz z radością wywoła uśmiech na twojej twarzy i być może kilka odcisków kopyt na twoich plecach.
Od:Cosmopolitan US