Nie pamiętam, jak wraz z mężem Chrisem skończyliśmy z sześciomiesięcznymi bliźniakami przebranymi za warzywa - a konkretnie papryczką chili i strąkiem grochu - pierwszego Halloween, w którym byliśmy rodzicami. Przyznaję, że to wszystko brzmi bardzo podobnie do wyniku sesji pielęgniarskiej i przeglądania Internetu w środku nocy. Niezależnie od tego, były całkiem urocze, jeśli chodzi o produkty, i chcieliśmy je pochwalić. W ostatniej chwili postanowiliśmy włożyć kombinezon (odzież, którą powinien posiadać każdy dobry Kansan), przebierajcie się za rolników i weźcie warzywa w centrum, gdzie słyszeliśmy, że jest tam coroczny sklep Cukierek albo psikus.
Tej nocy nie wyszliśmy za drzwi, zamierzając, aby Halloween stało się naszą rodziną. Ale w naszym środkowo-zachodnim mieście studenckim odkryliśmy, że studenci w wieku od przedszkola do stada absolwentów szkół Śródmieście dla lokalnych firm, które otwierają drzwi po godzinach i rozdają cukierki z kotłów i taczki Wszyscy się przebierają, a restauracje pełne są szczęśliwych czarownic i głupich superbohaterów, gryząc cukierki, pijąc piwo, jedząc frytki. Żadne z nas nie uczestniczyło w uroczystościach przed zostaniem rodzicami, ale zdało sobie sprawę, przynajmniej w tym mieście, że nigdy nie jesteś za stary, aby być kimś na Halloween.
Dzięki uprzejmości Marii Polonchek
Przez następne pięć lat trasa koncertowa w centrum miasta była tradycją, a nasza rodzinna pasja do Halloween rozkwitła. Dzięki ciągłym zmianom między Świętami Dziękczynienia i Bożonarodzeniowych między wielkimi rodzinami, Halloween stało się najbardziej konsekwentną coroczną tradycją naszej rodziny, świętem, które sami zorganizowaliśmy. Latem, kiedy przeprowadziliśmy się do Kalifornii, trudniej mi było myśleć o wyjeździe na Halloween niż jakikolwiek inny dzień. A potem, pierwszego października na Zachodnim Wybrzeżu, dostałem paczkę pocztą.
To był od przyjaciela rodziny, który wiedział o naszej miłości do wakacji i zachęcił nas do kontynuowania jej w naszym nowym domu, ale ten rekwizyt był inny ja: patrzyłem na imponujący rozmiar, makabryczny szkielet w fioletowej podartej szacie przeznaczonej do zawieszenia w powietrzu, wraz z błyskającymi oczodołami i jęczącymi dźwiękami. To był rodzaj dekoracji zakazanej w tym HOA dzielnicy Chicago, życzliwi rodzice piszą w części redakcyjnej artykułu.
Dzięki uprzejmości Marii Polonchek
Wyciągnąłem go z pudełka, a dziecko we mnie pomyślało: uh… to nie jest dozwolone. Z biegiem lat nieświadomie skłaniałem się ku „ładnej” wersji Halloween, ograniczając dekorację do tykwy i dyń i utrzymując słodkość naszych strojów. Pamiętam, jak byłem chorobliwie zaintrygowany przerażającymi rzeczami, gdy byłem młody, czarownic, duchów i goblinów, ale mój konserwatysta Wychowanie chrześcijańskie nauczyło mnie, że święto dotyczy świętowania zła i istnieje dla złych ludzi, którzy chcą czynić źle rzeczy
Spojrzałem na szkielet, który był większy niż moje dzieci, miał dreszcz i pomyślałem o nadawcy, który nie ma dzieci. Wie, że nasza najmłodsza ma trzy lata, prawda? Nie ma mowy, żebym to podniósł. Wepchnąłem naszą współlokatorkę do szafy w przedpokoju, zanim obudziłem córeczkę z drzemki i zabrałem pierwszoklasistów ze szkoły. Zajmę się nim później.
Później przyszło jednak szybko, gdy tego samego dnia rozpoczęła się pora deszczowa, a jeden z chłopców poszedł po swoje błotne buty.
„Whoa! Co to jest!!! ”- zawołał z zachwytu, wyciągając szkielet z szafy.
„Odłóż to, zanim twoja siostra to zobaczy! Przestraszy ją! - wyszeptałem.
„To nie jest przerażające; to zabawne! ”- powiedział. „Chodźcie, patrzcie!” krzyknął.
Zanim zdążyłem dotrzeć do szafy, inni biegli zobaczyć.
„Człowiek z kości!” trzyletni zaśmiał się.
„Czy możemy się tym bawić?”
„Zawieśmy to w drzwiach wejściowych!”
Dzięki uprzejmości Marii Poloncheck
Jak zwykle, moje dzieci zaskoczyły mnie tego dnia swoją świeżością, otwartością, brakiem osądu. Po chwili zrozumiałem ja był przerażony przedmiotem, który uważali za zabawkę. Od czasu dyskusji na temat badań ankietowych na temat przyrody i wychowania przekonałem się, że potrafię wykryć uwarunkowania społeczne z odległości mili, ale oto byłem, rzutując moje doświadczenie, moje lęki na moją córkę, która oscylowała między wrzaskiem śmiechu na szkieletu i kołysaniem go jak dziecko.
„Wy lubić ta rzecz? ”zapytałem.
"Tak!" oni płakali. Czy możemy Proszę postawić? ”
Patrzyłem na niego przez oczodoły.
„Okej”, powiedziałem z przesunięciem perspektywy, która uwolniła moją wyobraźnię. „I zdobądźmy kilka nagrobków, aby z tym iść”.
Chris i ja wychowujemy nasze dzieci poza religią. Podczas gdy oboje wychowywaliśmy się w domach chrześcijańskich, żadne z nas nie jest teraz religijne i szanuje to, że dzieciom należy pozwolić na dokonywanie świadomych wyborów podczas ich własnych podróży duchowych w miarę dojrzewania. Bycie świecką rodziną nie oznacza, że nie zajmujemy się wychowywaniem życzliwych, współczujących dzieci o silnym poczuciu celu i tożsamości; oznacza to, że nie wierzymy w nadprzyrodzone, magiczne lub przesądy.
Dzięki uprzejmości Marii Polonchek
Kiedy moje dzieci zachęcają mnie do przyjęcia groźnej strony Halloween, zdałem sobie sprawę, że świętujemy przewrócenie oczekiwań: choćby na jeden dzień normą było lekceważenie, tabu i bunt rodzina lubi. To także święto kreatywności i wyobraźni. Bez wielu ograniczeń dotyczących kostiumów dzieci podchodzą do niepokojących, jak „krwawa księżniczka”, którą sama moja sześciolatka wymyśliła. Mimo że osiedliliśmy się na wsi z kilkoma sąsiadami, wciąż wystawiamy wiszący szkielet i nagrobki; z biegiem lat dodawaliśmy pajęczyny, fioletowe światła i krwawy, kikutki dodatek. Widzę, jak moje dzieci stają twarzą w twarz z tym, czego mogą się bać, i w rezultacie mniej się boją.
Ludzie, którzy robić wierzą w nadprzyrodzone, czy to w Boga, czy w coś innego, często zakładają, że reszta z nas przypisuje to samo znaczenie symbolom Halloween, które uznają za „niebezpieczne”, kiedy tego nie robimy. Każdy może obchodzić Halloween bez względu na to, co wybierze (lub wcale), ale nie może nalegać, abyśmy wszyscy zaspokoili swoje nieuzasadnione przekonania. Halloween jest ważnym świętem dla naszej rodziny: cały szereg badań wskazuje na fakt, że wakacje, rytuały i tradycje, niezależnie od tego, czy są religijne, czy nie, przynoszą dzieciom różne sposoby, w tym akademickie, emocjonalne i społecznie. Święta takie jak Halloween, bez bagażu religijnego, są idealną okazją do stworzenia trwałych tradycji rodzinnych poza religią. Dlatego sześć lat po tym, jak dostałem ten szkielet pocztą, wciąż go wieszamy, stawiamy na nagrobkach i świętujemy wyzwolenie z przesądów i strachu.
Maria Polonchek jest autorką W dobrej wierze: świeckie rodzicielstwo w świecie religijnym(Rowman & Littlefield Publishers, sierpień 2017). Częściowe wspomnienia, częściowe poszukiwania kultury, W dobrej wierze bada, jak wychowywać dzieci z poczuciem tożsamości, przynależności i znaczenia poza religią.