Gwiazda „Travellers” Patrick Gilmore zagrał epicką świąteczną psikus w rodzinie

  • Jan 05, 2020
click fraud protection

Redaktorzy Country Living wybierają każdy opisywany produkt. Jeśli kupisz za pomocą linku, możemy otrzymać prowizję. Więcej o nas

Występuje w serii Netflix Podróżnicy, która powraca do drugiego sezonu 26 grudnia, a także do oryginalnej serii AT&T Ty, ja, onaPatrick Gilmore tak bardzo uwielbia święta Bożego Narodzenia, że ​​przez cały rok utrzymuje takie melodie, jak Dolly Parton i „Once Upon a Christmas” Kenny'ego Rogersa. Tutaj Kanadyjczyk dzieli się świątecznymi wspomnieniami, które przynoszą mu najwięcej radości.

Jestem Fanatyk świąteczny. Obecnie próbuję zebrać każdy świąteczny film i specjalny program telewizyjny - z The Dick Van Dyke Show Świąteczny dodatek do mrocznych kreskówek, które pamiętam jako dziecko. Pewnego razu usłyszałem piosenkę w lokalnym radiu, w której się wychowałem „Tiny Tony” o fryzjerze Świętego Mikołajai szukałem piosenki przez lata. Nikt nigdy o tym nie słyszał. Kiedy pojawił się internet, znalazłem niejasny blog, który o nim wspominał. Okazuje się, że miejscowy nauczyciel z liceum napisał kolędę i umieścił ją na winylu. Kupiłem płytę w serwisie eBay i umieściłem ją na YouTube, aby wszyscy mogli się nią cieszyć.

instagram viewer

Zobacz ten post na Instagramie

To dziecko. Retrospekcja z lat 80. #ff #flashbackfriday #kindergarten #classpicture #Yeg # 1981 #patrickgilmore

Wpis udostępniony przez Patrick Gilmore (@patrickgilmore) włączony

Dla mnie Boże Narodzenie dotyczy poczucia magii, które obficie występowało w dzieciństwie, poczucia zdumienia, które ginie wraz z wiekiem. Spróbuję wszystko, aby pomóc temu uczuciu znaleźć drogę, nawet jeśli przegląda eBay w poszukiwaniu zabawki, którą kiedyś miałem, jak G.I. Postać Joe, którą mój brat dał mi, zapakowana w ważone pudełko wielkości lodówki graty. (Upewni się, że mój prezent był największy pod drzewem, niezależnie od tego, co było w środku. Moja rodzina znana jest z żartów i prezentów.)

Do połowy listopada każdego roku wypiłem już dwa litry jajecznika, który jest moim ulubionym koktajlem. Piłbym go przez cały rok, gdybym mógł go złapać. Wszyscy mówią mi, że powinienem zrobić własny, ale wydaje mi się, że to przepis na zwiększenie masy ciała.

wizerunek

Karolina Turek

Mieszkam w Vancouver, ale dorastałem na arenie pod Edmonton w Albercie i każdej zimy wycinaliśmy własną choinkę. Przyjaciele i dalsza rodzina dołączą do nas na wycieczkę w głąb lasu, gdzie będziemy mieć hot doga i pieczeń prawoślazu, pić gorącą czekoladę, śpiewać kolędy i robić anioły śnieżne i bałwany - całość rzecz. W drodze powrotnej zatrzymywaliśmy się na farmie i dostawaliśmy świeżą śmietanę do naszych płatków. Posiadanie żywego drzewa w domu oznacza, że ​​cały dom pachnie jak Boże Narodzenie. Nie ma takiego zapachu.

W pewnym momencie moi rodzice zdecydowali o utrzymaniu prawdziwej choinki, zbierając wszystkie igły, które pozostawia z tyłu, podlewanie, było zbyt wielkim problemem, więc przeszli na sztuczne drzewo, które i nie mam nic przeciwko powiedzeniu to, zalany ja się. To nie są święta!

Więc kiedy pierworodny mojego brata, moja siostrzenica Maddy, spędziła swoje pierwsze święta u rodziców, prawdopodobnie miała 2 lub 3 lata, mój tata i brat i ja zaplanowaliśmy ten napad, w którym moja szwagierka zabrała mamę na pedicure, a my wzięliśmy moją siostrzenicę i wycięliśmy prawdziwą drzewo. To była bardzo wrażliwa na czas misja: musieliśmy wyjść, znaleźć jedną, odciąć ją, zabrać z powrotem do domu, zdekorować i pozbyć się starego drzewa, a następnie odnowić nowe, wszystko w ciągu jednego popołudnia, aby zobaczyć, czy moja mama zauważyłby. Mam wideo, jak wchodzi do domu. Wyraz jej twarzy, gdy się domyśliła, sprawił, że było warto. To jedno z moich ulubionych świątecznych wspomnień.

Obecnie, ilekroć tęsknię za domem lub mam zły dzień, a niepokój jest zbyt duży, wrzucę świąteczny album Perry Como, Boney M. lub Doris Day. To mnie uziemia. Filmy na wakacje też działają, choć czasem myślę, że mogę oglądać, powiedzmy, Boże Narodzenie Charliego Browna, o każdej porze roku odbiera się jej wyjątkowa wyjątkowość. Pamiętam, jak wbiegłem do salonu, gdzie mój brat już siedział przed telewizorem i czekał na włączenie. Grał raz w roku, a jeśli przegapiłeś, to przegapiłeś. Już tego nie mamy.

Ten esej jest częścią serii „Moje ulubione święta, ”z opowiadaniami o ukochanych wakacyjnych wspomnieniach i tradycjach autorów gości specjalnych. Aby przeczytać pozostałe, przejdź tutaj.