Sława na wsi: Judy Murray

  • Feb 05, 2020
click fraud protection

Zarabiamy prowizję za produkty zakupione za pośrednictwem niektórych łączy w tym artykule.

Jestem bardzo dumny ze bycia Szkotem i moich korzeni w Stirlingshire. Przeprowadziłem się ze Stirling do Dunblane w wieku pięciu lat, kiedy mój ojciec otworzył optyków na głównej ulicy. Pięćdziesiąt lat później jest teraz prowadzony przez mojego brata i jego żonę, co jest cudowne. Cztery lata temu przeniosłem się dwie mile drogą do miasta Bridge of Allan, gdzie mieszkam teraz w domu na szczycie wzgórza. Jesteśmy tutaj bramą do Highlands, a wieś jest przesiąknięta historią.

Uwielbiam wszystko, co zabiera mnie w przeszłość. Moim ulubionym lokalnym pubem jest stara tawerna draperów o nazwie Sheriffmuir Inn, której historia sięga 1600 roku. Jest w chłodnym i wietrznym miejscu na wzgórzach, w otoczeniu owiec, i serwuje proste i smaczne potrawy, takie jak mięso mielone i tatry oraz haggis.

W Szkocji nie oczekujemy ładnej pogody, więc trudno zaplanować cokolwiek na zewnątrz, szczególnie w okresie Bożego Narodzenia. Szkoda, bo sceneria jest taka piękna. Ale kiedy moi chłopcy, Andy i Jamie, są w domu, miło jest pozostać w cieple i robić bardzo normalne rzeczy, ponieważ rzadko jesteśmy razem.

instagram viewer

wizerunek

Lubimy krzyżówki i układanki, grając w Monopoly. Obecnie jest stosunkowo mniej konkurencyjny niż kiedyś; kiedy chłopcy byli mali, mógł to być koszmar. Oglądamy telewizję razem - uwielbiamy stare rzeczy, takie jak Tylko głupcy i konie - a kiedy jesteśmy z rodzicami, którzy mieszkają w pobliżu, gramy w domino i miski dywanowe.

Uwielbiam to, jak śnieg przenosi ludzi na zewnątrz. Zimy tutaj mogą być bardzo surowe. Pamiętam odgarnianie śniegu z linii podstawowej w lokalnym klubie tenisowym, aby chłopcy mogli ćwiczyć. Fajnie było patrzeć, jak piłka znika w stopie śniegu. Uwielbialiśmy budować bałwany w ogrodzie lub udać się na pole golfowe z naszymi saniami. Potem nakładaliśmy się do pobliskiego domu mojej mamy i taty, z bolącymi nosami i bolącymi palcami, i ogrzaliśmy się gorącym napojem i niektórymi ze słynnych domowych kruchów mojej mamy.

Dunblane urósł bardzo, odkąd byłem mały, ale nadal ma silne poczucie wspólnoty. Lubię organizować imprezy w lokalnym klubie tenisowym, w którym moi chłopcy nauczyli się grać. Mam nadzieję, że zachęci to inne dzieci do uprawiania tego sportu. To coś, co pasjonuję się promocją w Wielkiej Brytanii, a latem ubiegłego roku pracowałem z dziecięcym turniejem HSBC Road To Wimbledon. Przekazaliśmy West Worthing Tennis Club metamorfozę Wimbledonu i zorganizowaliśmy mini wersję tego wydarzenia. Wspaniale było widzieć dzieci podekscytowane.

wizerunek

Nie mam głowy wysokości, ale uwielbiam wchodzić na pomnik Wallace'a. Jeśli mam gości, zawsze zabieram ich, ponieważ widoki są spektakularne. Jest wysoko na wzgórzu nad Stirling i mówią, że to właśnie z tego miejsca William Wallace zaplanował wszystkie swoje strategie bitewne, ponieważ dawał mu widoki na mile w sąsiednich społecznościach.

Hogmanay to wielka rzecz w Szkocji, ale zazwyczaj przebywam w innym kraju lub strefie czasowej i tęsknię. Nie jestem świetną imprezowiczką, ponieważ nie lubię spać późno i nie piję dużo, więc kiedy jesteśmy w domu aby zobaczyć w Nowym Roku, mój idealny wieczór to spokojna kolacja z rodziną i przyjaciółmi, przy odpowiednim ogniu palenie. To coś, co zawsze mieliśmy, kiedy dorastałem i zawsze sprawia, że ​​czuję się jak w domu.

wizerunek

Getty Images

Judy Murray jest trenerem tenisa i matką profesjonalnych tenisistów Andy i Jamie Murray. Ostatnio współpracowała z HSBC Road To Wimbledon: hsbcroadtowimbledon.com.