Redaktorzy Country Living wybierają każdy opisywany produkt. Jeśli kupisz za pomocą linku, możemy otrzymać prowizję. Więcej o nas
Jej najstarsza córka, Bella, również ustawiła swoje konto na prywatne.
- Lori Loughlin i ona mąż, Mossimo Giannullinależą do 50 osób, które były oskarżony o oszustwo związane z przyjęciem na studia.
- 54-letnia aktorka usunęła Instagram po tym, jak pojawiły się wiadomości.
Lori Loughlin usunęła swój Instagram wśród doniesień, że ona rzekomo oszukany w celu przyjęcia swoich dzieci na University of Southern California.
The Fuller House gwiazda, która wcześniej miała 1,9 miliona obserwujących i prawie 1500 postów na platformie mediów społecznościowych, pozbyła się swojego konta zaledwie kilka godzin po pojawieniu się wiadomości. Jej imię pojawia się teraz z naklejką „nie znaleziono użytkownika” oraz zrzeczeniem się odpowiedzialności, które brzmi „nie ma jeszcze postów”.
Jej 20-letnia córka, Isabella, (która prowadzi Bellę) również wprowadziła zmiany na swoim Instagramie. Po skandalu ustawiła swoje konto na prywatne. Twierdzi ona, że Lori i jej mąż, projektant Mossimo Giannulli, jest oskarżony o spisek w celu wysyłania poczty i uczciwych usług pocztowych oszustwo. Najmłodsza córka pary, 19-letnia Olivia, nadal upublicznia swój Instagram. Ani skarga, ani Bella, ani Olivia.
Według punktów takich jak The Hollywood Reporteri NBC, Lori i Mossimo podobno zgodzili się na „wręczenie łapówek w wysokości 500 000 $, aby zwiększyć szanse ich dwóch córek na przyjęcie do USC”. Ich córki rzekomo „wyznaczeni jako rekruci do zespołu załogi kolegium - mimo że nie uczestniczyli w załodze - tym samym gwarantując ich przyjęcie na studia, zgodnie z dokumenty ”.
Paul ArchuletaGetty Images
Krótko po tym, jak informacja zaczęła krążyć, sekcja komentarzy Lori została zalana odpowiedziami, które skrytykowały aktorkę jako „pretensjonalną” i „uprawnioną”. Inni skoczyli w jej obronie. „Modląc się za ciebie i twoją rodzinę”, powiedziała jedna osoba. „Bycie rodzicem na tym świecie jest trudne”.
Według The Hollywood Reporter, wygląda na to, że żaden ze studentów ani uniwersytetów uczestniczących w skandalu nie jest obecnie obciążany opłatami.
„To się okaże, jeśli obciążymy studentów”, powiedział Andrew Lelling z amerykańskiego biura prokuratora w Bostonie. „Szkoły nie są uważane za współspiskowców”.