Domek dla lalek „Legacy Project” wypełniony ukrytymi pamiątkami

  • Feb 05, 2020

W ostatnie Święto Dziękczynienia Eliana i Isabela McGee, w wieku 1 i 3 lat, miały okazję zagrać w swoim pierwszym domku dla lalek. Sześciopokojowy dom o wysokości trzech stóp, zaprojektowany w stylu szwedzkiej chaty, to widok: praca żyrandole, ręcznie wyszywane dębowe podłogi, ciasto w kształcie serca w lodówce - jest nawet tête-à-tête wielkości kufla bujane krzesło. W szczególności Isabella nie mogła wystarczająco szybko dostać się do domu. „Trzymała małe meble i biegła, aby nam pokazać, śmiejąc się”, opisuje ich cioteczka Laurie Muriello, 60, z Oak Park, Illinois. „Podniecenie było namacalne”.

Eliana i Isabella niewiele wiedziały, że ich nowa zabawka była arcydziełem przez 87 lat. Pewnego dnia będzie do nich należeć.

wizerunek
Terapeutka Kate Gilbert (z lewej) i Jo DeYoung.

Dzięki uprzejmości Jo DeYoung

Dorastająca, 87-letnia Jo DeYoung, zawsze marzyła o własnym domku dla lalek. Ale w rodzinie było mało pieniędzy - jej ojciec był narzędziem i umierał; jej matka pracowała w domu towarowym w Chicago, a Jo nigdy nie śmiała zapytać. Zamiast tego bawiła się w domkach dla lalek przyjaciół i czasem podróżowała z matką do centrum Chicago

instagram viewer
Thorne Miniature Rooms w Art Institute of Chicago.

Trzy córki Jo - Jan Metzger 63; Trice Stevens 56; i Laurie - przypomnij sobie, jak ich mama czasami wspominała o swojej miłości do domków dla lalek, gdy dorastali. W 2015 roku, kiedy trio przeprowadzało burzę mózgów na Dzień Matki, zrodził się pomysł spełnienia jej dziecięcego życzenia. Zakupiono pusty, niepomalowany dom ze sklejki, a kiedy kazaliśmy jej otworzyć oczy - wspomina Laurie - obie ręce podniosły się na boki twarzy i westchnęła: - Domek dla lalek? Mam domek dla lalek? Potem płakała.

„Starsze projekty tworzą obiekt fizyczny dla bliskich pacjenta, który należy zachować po jego śmierci, aby uhonorować i zapamiętać ich życie i wspólne doświadczenia”.

Jo wcieliła się w rolę głównego projektanta, a Laurie była jej zaufanym pomocnikiem. (Jo ma ciężkie reumatoidalne zapalenie stawów w dłoniach, więc Laurie wykonała większość pracy fizycznej). Namalowali ją stodoła czerwona z białymi wykończeniami, w szwedzkim stylu wiejskim, tak uwielbianym przez Jo - jej dziadek wyemigrował do USA ze Szwecji w 1893 r. - zamówiły półpasiec i przeglądały książkę o szwedzkim mieście i wiejskim domu wnętrza. „Zakochała się w tym” - mówi Laurie. „Zachęcałem ją, żeby zrobiła wszystko, co tylko zechce, gdyby nie było żadnych zasad”. Jo ochrzcił dom Carlsson Stuga; Carlsson było jej panieńskie nazwisko przed amerykanizacją pisowni, stuga oznacza domek w języku szwedzkim.

wizerunek

Dzięki uprzejmości Jo DeYoung

Następnie w styczniu 2016 r. Jo upadła, rozbijając plecy w dwóch miejscach. Operacja nie była możliwa, ponieważ Jo cierpi na końcowe stadium zwłóknienia płuc, nieuleczalną chorobę, która powoduje bliznowacenie płuc i w ten sposób zakłócałoby jej zdolność do znieczulenia. Jej lekarz zalecił hospicjum, więc Jo wróciła do domu Laurie's Oak Park, gdzie mieszkała przez ostatnie dwa lata, odkąd zmarł mąż Jo.

W ramach opieki domowej hospicjum Jo z Hospicjum i opieka paliatywna Seasonsotrzymywała cotygodniowe wizyty od pielęgniarki, kapelana i pracownika opieki społecznej. Podczas jednej wizyty pracownik socjalny zauważył Carlsson Stuga i zasugerował, aby Jo spotkała się z terapeutką artystyczną Seasons, Kate Gilbert.

Praca z miłości

Kate powiedziała im o programie „Pozostawiając dziedzictwo” Seasons, w którym pracuje z pacjentami i rodzinami przy projekcie artystycznym, muzycznym lub pisarskim, aby pomóc im przygotować się na niepewną przyszłość. „Tworzą fizyczny przedmiot, który ukochani pacjenci mają zachować po śmierci, aby uhonorować i zapamiętać swoje życie i wspólne doświadczenia” - wyjaśnia. Przykładowe starsze projekty obejmują uchwycenie głosu ukochanej osoby w zapisywanej książce, dzięki czemu dzieci i dorośli mogą na zawsze usłyszeć głos ukochanej osoby; tworzenie trójwymiarowych form gipsowych pacjentów i ukochanej osoby trzymającej się za ręce; upcykling odzieży pacjentów w poduszki, koce lub pluszaki; i pisanie dziesiątek kart, aby dziecko lub wnuk dorastał z listami, które można otworzyć na każdym ważnym etapie, od ukończenia szkoły średniej do małżeństwa i nie tylko.

wizerunek

Dzięki uprzejmości Jo DeYoung

Razem Kate, Jo i Laurie opracowali plan przekształcenia Carlsson Stuga w żywe, oddychające przedstawienie życia Jo. Ślady jej dzieciństwa, sekrety jej przeszłości i emblematy jej namiętności zostaną umieszczone w całym domu dla lalek. Kiedy Eliana i Isabella osiągną odpowiedni wiek, zostaną im przekazane, na zawsze pamięć ich prababki.

Od marca do listopada 2016 r. Laurie i Jo pracowali pod kierunkiem Kate, starannie wypełniając każdy pokój wspomnieniami Jo. Zdjęcia z dzieciństwa wiszą w wielu pokojach. Srebrne monety jednej z ukochanych ciotek Jo są wszyte w pościel na trzecim piętrze, które same są wykonane z materiału utkanego przez tę samą ciotkę. Bilet na Grand Fair z 1903 r. Jest schowany w ramce na zdjęcia wielkości karty baseballowej i wisi na korytarzu na piętrze. Podpis Jo zakryty jest porcelanową wanną w łazience.

Jo, miłośniczka „blingowania”, jak opisuje Laurie, ukryła różne cenne biżuterie w całym domu. Laurie i Kate piszą książkę, aby poprowadzić dzieci przez podróż do znalezienia sekretnych skarbów domku dla lalek. (Dwa szafirowe pierścienie i złoty naszyjnik motyla są owinięte w pudełka i schowane w szufladzie kredensu.)

wizerunek

Dzięki uprzejmości Jo DeYoung

wizerunek

Dzięki uprzejmości Jo DeYoung

wizerunek

Dzięki uprzejmości Jo DeYoung

Gdy Laurie i Jo kontynuowały upiększanie domu, wydarzyło się coś cudownego. Jo zaczęła opowiadać historie, których jej córki nigdy nie słyszały. Na przykład wiedzieli, że ich mama śpiewała i tańczyła jako dziecko, w szkole średniej i poza nią; w wieku dwudziestu lat śpiewała także w chicagowskim zespole jazzowym. Pewnego razu wylądowała upragnionego koncertu w lokalnym hotspocie. W tym czasie Jo była zaręczona z mężczyzną, który zostanie jej mężem w wieku 60 lat. „Tata pochodził z religijnej rodziny, która nie pochwalała kobiety śpiewającej w klubie” - opowiada Laurie jej mama. „Więc jej przyszły teść - mój dziadek - poprosił, ale w pewnym sensie, moja mama nie występowała. Więc nie występowała. Wyszła za mąż, a po czterdziestce śpiewała i tańczyła w lokalnych produkcjach teatralnych, ale najwyraźniej tęskniła za jazzem występ był jej żalem na całe życie. „Jako ukłon w stronę miłości do śpiewu i tańca, Carlsson Stuga ma scenę na swoim trzecie piętro. Scena jest pusta pod spodem; odwróć go, a zobaczysz, jak Jo jeździ kciukiem do historii klubu jazzowego, kończąc słowami: „Podążaj za marzeniami”.

wizerunek

Dzięki uprzejmości Jo DeYoung

Tworzyć wspomnienia

Hospicyjna terapia sztuką ma wiele celów. Po pierwsze, praca nad osobistym projektem pomaga utrzymać poczucie własnej wartości, nawet w trakcie przyjmowania leków, terapii i procesów związanych z końcem życia. „Jo uwielbiała ubierać się i bawić”, mówi Kate, „ale teraz cały dzień leży w łóżku lub rozkładana. To okazja, by nadal wyrażać siebie, nawet jeśli to przez nasze ręce. ”

„Jest szczęśliwa każdego dnia i nie znam wielu starszych ludzi hospicjów, którzy mogliby powiedzieć, że są szczęśliwi każdego dnia”.

Wydaje się, że Jo również radzi sobie lepiej, mówiąc fizycznie, pracując nad domkiem dla lalek - Gilbert mówi, że w tych dniach zdaje się mieć mniej objawów oddechowych. Laurie dodaje: „Jest szczęśliwa każdego dnia i nie znam wielu starszych ludzi, którzy stracili małżonków i dom i są w hospicjum, ale każdego dnia mogą powiedzieć, że są szczęśliwi. Jestem za to bardzo wdzięczny ”.

wizerunek
Zgodnie z ruchem wskazówek zegara od lewej: Kate Gilbert, Laurie Muriello (córka Jo) i Jo DeYoung (siedząca).

Dzięki uprzejmości Jo DeYoung

Wreszcie ukończony starszy projekt służy jako obiekt przejściowy dla rodziny po odejściu osoby. „Rodzina ma wspomnienia z robienia tych rzeczy razem. Wiem, że to wzbogaciło relacje Jo z Laurie; czują się o wiele bardziej spokojni, ponieważ mieli takie doświadczenie, tyle gadania i śmiechu. To czas, w którym oboje się kochają. ”

Laurie mówi, że radość na twarzy jej mamy sprawiła, że ​​wszystkie drzazgi i skurcze dłoni były tego warte. Każdej nocy, gdy wsuwa Jo do łóżka, dzielą ten sam wewnętrzny żart: Laurie mówi: „Och, myślę, że ktoś jest w kuchnia ”(lub jadalnia lub łazienka), a następnie włączy światła w odpowiednim pokoju dla lalek i oboje będą dzielić chichot. I prawie każda noc kończy się, gdy Jo mówi córce: „Nigdy nie będę wiedziała, jak ci za to podziękować”.

Śledź Country Living on P.zainteresowanie.