Budowa naszego wymarzonego domu była koszmarem dla naszej córki

  • Feb 06, 2020
click fraud protection

Redaktorzy Country Living wybierają każdy opisywany produkt. Jeśli kupisz za pomocą linku, możemy otrzymać prowizję. Więcej o nas

Lata chaosu odbiły się na naszej rodzinie.

Czasami okazja ma wysoką cenę. Spełniając nasze marzenie o budowie idealnego domu, mój mąż i ja rozpaliliśmy ból serca na naszą młodą córkę.

Od dawna fantazjowaliśmy o budowie domu, w tym domku dla mojej mamy, więc kiedy pojawiła się okazja, aby kupić dużo w naszej wymarzonej okolicy, skoczyliśmy na to. Nieruchomość obejmowała ledwo nadający się do zamieszkania stary dom, w którym moglibyśmy mieszkać, projektując nowy dom. Przeprowadzaliśmy się do piwnicy mojej matki podczas budowy i - mieliśmy nadzieję - do nowego domu około dziewięciu miesięcy później. Z naszej perspektywy, pomimo konieczności przeprowadzki trzy razy w ciągu mniej niż trzech lat, był to solidny plan na przyszłość naszej rodziny.

wizerunek

Z perspektywy naszej siedmioletniej córki był to koniec świata. Gdy tylko usłyszała wiadomości, widocznie się rozpadła.

„Ale nawet mnie nie zapytałeś. Nie mogę opuścić naszego domu. Tam dorastałem - zawodziła.

instagram viewer

Bardzo nie doceniłem jej żywego związku z naszym starym domem.

Łzy spływały jej po twarzy. Byłem oszołomiony głębią jej uczuć (i tego, że myślała, że ​​już dorosła). Wskazałem, że plaża jest w odległości spaceru. Mogła zaprojektować własny pokój. Babcia będzie mieszkać obok. Nie musiałaby nawet zmieniać szkół. Nic z tego nie miało znaczenia.

Bardzo nie doceniłem jej żywego związku z naszym starym domem; do jej pokoju z żółtymi ścianami i widokiem na podwórko; wielkie drzewo, pod którym grała, i huśtawka zwisająca z jego osłoniętych gałęzi. Z perspektywy czasu powinniśmy wiedzieć lepiej, zwłaszcza że był to jej pierwszy prawdziwy dom po przyjęciu jej z Rosji w wieku 18 miesięcy. Doświadczyła już straty w życiu, a teraz zadajemy więcej; możliwe, że przywołują wspomnienia - świadome lub nieświadome - wcześniejszych pierwotnych strat matki rodzącej i kraju. Poruszaliśmy się tylko przez miasto, ale dla niej równie dobrze mógł to być kolejny kraj.

wizerunek

W miarę rozwoju projektu zmiany zalały nas jak tsunami, a efekt falowy naszej decyzji wpływał na nas każdego dnia. Nie tylko straciliśmy wygodę i znajomość naszego oryginalnego domu, ale wymieniliśmy go na dom, który był niewiele lepszy od szałasu. Pobyt byłby tymczasowy, ale to była niewielka pociecha. Rodzinne rutyny i rytuały zagubiły się w chaosie, gdy wraz z mężem spędzaliśmy wszystkie nasze godziny wolne od pracy, spotykając się z architektami i wykonawcami oraz przeglądając katalogi produktów i listy zakupów. Zbyt szybko pakowaliśmy się i przeprowadzaliśmy ponownie, gdy rozpoczęto budowę.

Nocne lęki, które przeżyła nasza córka, kiedy ją adoptowaliśmy, wróciły w życie. Boli ją brzuch i zaczyna nienawidzić szkoły. Jej oceny spadły. Przestaliśmy towarzysko, ponieważ nie mieliśmy czasu ani miejsca na rozrywkę. Przyjaźnie zostały zakłócone. Nawet niektóre jej zabawki musiały być spakowane z powodu braku miejsca. Czuła się samotna i odizolowana; dryfują bez miejsca cumowania naszego starego domu. Wreszcie na konferencji rodzic-nauczyciel zdałem sobie sprawę, jak źle się jej stało. Nauczyciel pokazał nam esej naszej córki na temat „Po co sobie życzę”. Tam, w swojej niepewnej kursywy trzeciej klasy, napisała:

Chciałbym móc spędzać więcej czasu z mamą i tatą.
Tęsknię za moim starym domem i razem robię fajne rzeczy, takie jak chodzenie do zoo.

Słowa były jak piorun. Patrzyłem na gazetę, pełen poczucia winy i wstydu. Tak skoncentrowani na przyszłości, zapomnieliśmy żyć w teraźniejszości. Nasza córka żyła chwilą i trudno jej było pogodzić swoje straty z lepszą przyszłością, którą obiecaliśmy.

wizerunek

Chciałbym powiedzieć, że natychmiast zawróciliśmy statek, ale w rzeczywistości minęły cztery lata, zanim mieszkaliśmy w nowym domu i znów cieszyliśmy się rutyną rodzinną. Czy popełniliśmy błąd, podejmując tak ogromny projekt w tych delikatnych latach, kiedy była jeszcze tak bezbronna? Czy koniec uzasadniał ofiary?

Kiedy ona i ja siedzimy razem przy kominku w naszym nowym domu, tworząc nowe wspomnienia, wiem, że zrobiłbym to wszystko od nowa. Ale po drodze z pewnością przydałoby się jeszcze kilka wycieczek do zoo.