Kiedy Jamie Pfeffer opuszcza Nashville i udaje się na południowy zachód do swojego rodzinnego domu weekendowego w Summertown w stanie Tennessee, zapracowany architekt, mąż i ojciec czwórki dzieci jest nadal w pełnym trybie pracy przez pierwsze 30 minut godziny i 15 minut prowadzić. Ale kiedy drogi zaczynają się kręcić, a Music City podchodzi do lusterka wstecznego, przestaje myśleć o przepisach budowlanych i zaczyna się naprawdę relaksować. „To wystarczająca odległość, aby mentalnie zacząć opuszczać miasto” – mówi.
Ale dopiero gdy Jamie skręci swoim pojazdem na długi żwirowy podjazd prowadzący do skupiska budynków swojej farmy, w końcu w pełni otrząśnie się z miasta. „Jest coś w chrupaniu żwiru” — mówi. „Wtedy zaczynasz widzieć bydło na horyzoncie oraz rozległe pola i pastwiska”.
Kiedy Jamie i jego żona Laura, lekarz weterynarii, kupili swoją posiadłość prawie dziesięć lat temu, ziemia nie była pasterską utopią, jaką jest dzisiaj. Nie było jeziora, domku na drzewie ani tyrolki. Ale tam
był zrujnowana chata zbudowana około 1860 roku z rzadkich kłód kasztanowca amerykańskiego. Dawno opuszczony, nie nadawał się do zamieszkania, ale Jamie, dyrektor firmy architektonicznej Pfeffer Torode, miał plan, aby uczynić go nie tylko nadającym się do zamieszkania, ale także niezaprzeczalnie sympatycznym.Przez to wszystko zachował oryginalne dzienniki domu. Utrzymał również małą kabinę o powierzchni 1600 stóp kwadratowych, zamiast tego zdecydował się na więcej miejsca na pokój - konkretnie 250 akrów. „Chodziło o to, aby dzieci mogły odkrywać i poznawać ziemię oraz wszystkie związane z tym odkrycia” — mówi Jamie.
Czytaj dalej, aby zwiedzić dom i posiadłość.