Wywiad z nowym prezesem RSPB, dr Amirem Khanem

  • Aug 31, 2023

Jako lekarz pierwszego kontaktu Amir Khan wie, jak cenna jest przyroda dla naszego dobrego samopoczucia, i jego misją jest pomóc każdemu odczuć korzyści. Spotykamy go w jego domu w Yorkshire...

Amir Khan wspomina swoje pierwsze spotkanie z dziką przyrodą, z Brio. „Pamiętam to bardzo żywo. Byłem w szkole podstawowej i na rozkładówce tej książki była ilustracja lesisty teren zwierzęta w nocy. Powiedziałem nauczycielowi: „Nie sądzę, żeby te zwierzęta istniały, ponieważ nigdy ich nie widziałem”. Amir, obecnie lekarz pierwszego kontaktu i orędownik natury na rzecz naszego zdrowia, dorastał w śródmieściu Bradford. Lisy, borsuki I jeże wydawało się, że mieszka w odległej krainie.

Dlatego przyroda – a w szczególności dzika przyroda – jest dziś dla niego tak ważna. Jego ogród w Bramhope, wiosce oddalonej o dziesięć kilometrów na północ od miejsca, w którym się wychował, oferuje ciągłą radość, a w pracy przy każdej okazji rozdaje „zielone recepty” – wskazówki, jak spędzić czas w zielonej przestrzeni. W ostatnich latach zasięg Amira rozszerzył się na setki tysięcy „pacjentów” w całej Wielkiej Brytanii.

instagram viewer

NA Lotaryngia I Dzień dobry Brytanioregularnie udziela odświeżających i bezpośrednich wyjaśnień dotyczących zdrowia, a na Instagramie porady medyczne przeplata spotkaniami z lokalną przyrodą. To jego ekologiczny wpływ przyciągnął uwagę organizacji charytatywnych zajmujących się ochroną środowiska. Amir jest teraz prezesem RSPB, wiceprezes ds Fundusze Wildlife Trust, patronem Brytyjskie Towarzystwo Ochrony Jeży i ambasador ds Ochrona motyli.

RESTAURACJA DLA PTAKÓW

Spotykamy się w domu Amira. Każdy pokój potwierdza jego zainteresowanie światem przyrody, od odziedziczonej po nim pary ceramicznych jeży od pacjenta, na parapecie w salonie, po wzór sowy na roletach w salonie kuchnia.

Ale prawdziwym świadectwem jego miłości do natury jest ogród przyjazny dzikiej przyrodzie, stworzony przez Amira, kiedy przeprowadził się tu dziewięć lat temu. Są tu szerokie granice wypełnione roślinami przyjaznymi owadom, mały staw dla żab i duża drewniana rama zasypana karmnikami dla ptaków. „To jak restauracja dla ptaków” – śmieje się. „Mamy 19 karmników dla ptaków w ogrodach [z przodu i z tyłu], ponieważ lubię o nie dbać”.

Serca słonecznika są zjadane przez wszystkich, ale Amir dostarcza także nasiona nigru dla zięb, granulat łoju dla sikor, orzeszki ziemne dla dzięcioła i mączniki dla szpaków. „Glamping” jest również dostępny w skrzynkach dla ptaków na tylnym płocie i mocowany do błękitnej szopy. Nawet patio przyciąga dziką przyrodę z dziesiątkami doniczek z terakoty dla roślin, które zachęcają zapylacze.

dr amir Khan, życie na wsi, maj 2023, fotografia: Joanne Crawford Rpsb, ptaki naturyikona Pinteresta

Sfotografowano w rezerwacie przyrody Adel Dam, YWT

„Uwielbiam ogród wiosną, ponieważ cały czas pojawia się w nim coś nowego” – chichocze Amir. „O tej porze roku czuję się jak dumny tata, ponieważ widzę ptaki łączące się w pary. Następnie, kiedy rodzą dzieci, czujesz, że zapewniasz im pożywienie, aby mogły się rozmnażać i być zdrowe. Rudziki gniazdują w żywopłotach, a sikory modre w budkach dla ptaków. To znakomicie."

Nadał nawet imiona trzem zwykłym parom gili: „To mama i tata, państwo Gilowie, a także Brian i Betty oraz Bob i Bessie. Wiem, że to brzmi absurdalnie, ale całkiem ich lubimy jako rodzinę.

I zazwyczaj wokół są szczęśliwe rodziny – z wyjątkiem sytuacji, gdy wpada miejscowy kroguliec. Wtedy każdy sentymentalizm zostanie zweryfikowany przez rzeczywistość. „W zeszłym tygodniu widziałem, jak jeden polował w locie na bogatka. Krogulec odwrócił się do góry nogami i chwycił go w szpony. Pozostaje Ci coś, co wygląda jak miejsce zbrodni, i myślisz: „No dobrze, w takim razie to posprzątam”.

Jednak przez większość czasu ptaki są bezpieczne i żyją w zgodzie z lisami, borsukami i jeżami, w tym z panem Darcym i jego „żoną” Elizabeth Bennett. „Jeże stanowią dużą część naszej rodziny” – mówi Amir, który pewnej zimy kilka lat temu opiekował się parą, która trafiła do ośrodka ratunkowego, ponieważ nie były one wystarczająco grube, aby zapaść w sen zimowy. „Nie doceniłem, jakie to będzie trudne. Pozwalamy im biegać po pomieszczeniu gospodarczym, ale dużo kupują, sikają i śmierdzą. Kiedy po sześciu miesiącach wypuściliśmy je do ogrodu, był to szczęśliwy dzień dla wszystkich”.

NATURA NA RECEPCJĘ

Amir dorastał w Bradford, obok siebie. Jego rodzice przybyli tu z Pakistanu, a jego mama, Abida, uczyła się angielskiego od zera i awansowała od sprzątaczki do szefowej lokalnego działu opieki społecznej. „Moja mama to wspaniała kobieta” – mówi Amir. „Mam sześć sióstr i wszystkie byłyśmy traktowane jednakowo. Niezależnie od tego, czy było to odkurzanie, czy wiercenie, wszyscy się angażowaliśmy. W rezultacie czuję się znacznie bardziej uziemiony.”

Tata Amira, kierowca autobusu, miał problemy z sercem: „Zawsze był miły, ale był biedny, więc niewiele mógł zrobić z nami." Był jeden wyjątek: w sobotnie wieczory Amir i jego tata Farooq oglądali filmy przyrodnicze razem. Tata Amira opowiadał mu o bardziej ekologicznych trasach autobusowych w Bradford, a Amir jeździł tam na rowerze, często wracając do domu z pamiątką, na przykład żywą żabą złowioną w stawie. „Opowiedzenie tacie o tym, co widziałem, było naprawdę miłe” – dodaje cicho. „To było prawie tak, jakby żył zastępczo poprzez mnie”. Amir miał 11 lat, gdy zmarł jego tata. „Znasz, jak mówią: «Kiedy pojawiają się rudziki, bliscy są blisko»? Czuję się trochę tak w stosunku do mojego taty, kiedy widzimy rudzika w ogrodzie.

dr amir Khan, życie na wsi, maj 2023, fotografia: Joanne Crawford ptaki przyrodniczeikona Pinteresta

Sfotografowano w rezerwacie przyrody Adel Dam, YWT

Amir tak kochał zwierzęta, że ​​chciał zostać weterynarzem, ale jego mama miała inny pomysł. Jej syn zostałby lekarzem. Zawsze byłby poszukiwany. Amir poddał się.

Sprawy nie potoczyły się aż tak źle. „Pracuję w tej samej praktyce od 12 lat i podoba mi się to staromodne podejście do poznawania pacjentów” – mówi Amir. Dorastając w pobliżu, rozumie, że to ludzie mieszkający na obszarach zabudowanych tego typu najczęściej czerpią największe korzyści z natury. To jest powód, dla którego nalega na zmianę standardowej praktyki lekarskiej: „Prawie ze wszystkimi moimi pacjentami rozmawiam o ekologicznych przepisywania leków. Zdrowie to nie tylko przyjmowanie leków.” Czasami Amir pomoże im opracować plan spędzenia czasu na świeżym powietrzu. Lub skontaktuje ich z organizacją charytatywną, taką jak RSPB lub The Wildlife Trusts, która może zaprosić ich do pomocy w zarządzaniu rezerwatem przyrody lub dołączenia do grupy ogrodniczej.

LEKARZ JAKO PACJENT

Amir zna zalety tego z pierwszej ręki. Gdy tylko wieczory stają się wystarczająco jasne, po całym dniu spędzonym na operacji idzie prosto do ogrodu, aby się odprężyć. „W pracy nierzadko zdarza się, że pacjent sfrustrowany tym, że nie może umówić się na wizytę, nakrzyczał na niego” – mówi. „To niepokojące [dla lekarza] i pozostaje w tobie. Robisz, co możesz, ale to, co najlepsze, nigdy nie będzie wystarczająco dobre. W ciągu 13 godzin Amir może przyjąć 47 pacjentów. „Ogród to mój sposób na oczyszczenie umysłu. Pocieszająca może być świadomość, że natura zajmuje się swoimi sprawami, nie martwiąc się o to, czym my się martwimy”.

„Rozmawiam o ekologicznych przepisywania leków z prawie wszystkimi moimi pacjentami”

Jednak codzienny stres związany z operacją blednie w porównaniu z presją związaną z udzielaniem porad zdrowotnych na żywo w telewizji, co teraz robi trzy lub cztery razy w tygodniu. „Niepokoją się tym, co ludzie mówią [o mnie]… Wszystko, co mówisz, musi być absolutnie poprawne za pierwszym razem”. Amir nauczył się rozpoznawać oznaki niepokoju. „Staję się zgryźliwy. Moje myśli stają się irracjonalne. I przesadzam z wysiłkiem fizycznym – zaczynam biegać dwa lub trzy razy dziennie.

Zwykle jest to tylko jeden przebieg dokładnie 10,6 km o 5 rano przed pracą w Golden Acre Park. „Uwielbiam patrzeć na zwierzęta, które nie spały całą noc i jeszcze nie położyły się spać” – mówi Amir, przewijając listę jeleni, lisów, borsuków i łasic. To prawie tak, jakby przeglądał strony książeczki z obrazkami z dzieciństwa, a jednak – dodaje – nic nie przebije obecności zwierząt w ogrodzie. „Jest coś wyjątkowego w tym, że dzika przyroda wybiera przestrzeń, w której czuje się bezpiecznie”.

Międzynarodowy Dzień Chóru Porannego przypada w niedzielę 7 maja. Aby zobaczyć wydarzenia w Twojej okolicy, udaj się na stronę rspb.org.uk.