Connie Britton zwraca się do Shockera ostatniej nocy „Nashville”

  • Jan 06, 2020

Redaktorzy Country Living wybierają każdy opisywany produkt. Jeśli kupisz za pomocą linku, możemy otrzymać prowizję. Więcej o nas

Jeśli nie widziałeś zeszłej nocy Nashville ale i nie chcesz, żeby się zepsuło, musisz teraz przestać czytać.

W porządku. Stało się. Ukochana Connie Britton, Rayna Jaymes, zmarła w katastrofalnym odcinku ostatniej nocy Nashville, potwierdzając te długo plotące pogłoski, że aktorka chciała opuścić serial. Nashville fani są, oczywiście, ze złamanym sercem, a Britton napisała poruszający post na Instagramie, oddając hołd postaci, którą grała przez pięć lat.

Zobacz ten post na Instagramie

Dziękuję Rayna Jaymes. Za twoją magię i godność. I dziękuję wszystkim twórcom Rayny Jaymes, ponieważ było ich wielu. Callie Khouri, która oddała życie. Diakon, Maddie, Daphne, którzy ukształtowali ją jako rodzinę. Teddy, Tandy, Lamar też. Juliette, Scarlett, Bucky i ci, którzy sprawili, że stała się kobietą biznesu. Wraz z niezliczonymi innymi rodakami i kombatantami. No i oczywiście załoga „Nashville”, która ją ożywiła, każdy członek załogi w każdym dziale, który sprawił, że Rayna żyła co tydzień. A potem jest muzyka. T Bone, Buddy, Tim, Frankie i wszyscy wspaniali autorzy piosenek, którzy oddali głos Raynie. Bez ciebie nie byłoby muzyki ani Rayny. Ale w końcu i najważniejsze fani. Zrobiłeś Raynę. Wspierałeś ją i kochałeś ją i inspirowałeś ją tak, jak mogła cię zainspirować. Byliście źródłem energii, siłą stojącą za jej sercem, duszą i życiem. Rayna żyła dla ciebie. I z głębi serca dziękuję wam za nią i za mnie. To był zaszczyt być częścią tego stworzenia. I jak wiem, że chciałaby tego, serial musi i będzie trwał. Niech żyje Rayna Jaymes. #RIPRayna #NashvilleCMT

instagram viewer

Wpis udostępniony przez Connie Britton (@conniebritton) włączony

W dramatycznym odcinku zeszłego tygodnia Rayna dwukrotnie tańczyła ze śmiercią - najpierw stanęła w obliczu oszalałego prześladowcy dzierżącego nóż, a później miała wypadek samochodowy, który ostatecznie ją zabił. W odcinku zeszłej nocy „Jeśli jutro nigdy nie nadejdzie” była hospitalizowana po katastrofie i początkowo wydawała się robić dobrego powrotu do zdrowia, zanim nagle skręciła na gorsze i umarła wraz z nią Deacon, Daphne, Maddie i Juliette łoże boleści.

„Dziękuję Raynie Jaymes za twoją magię i godność” - napisał Britton, zanim podziękował programowi twórcy, inni bohaterowie, którzy ukształtowali Raynę, muzycy serialu i „wreszcie i najważniejsze fani. Zrobiłeś Raynę. Wspierałeś ją i kochałeś ją i inspirowałeś ją tak, jak mogła cię zainspirować. Byliście źródłem energii, siłą stojącą za jej sercem, duszą i życiem. Rayna żyła dla ciebie. ”

Nie przejmuj się nami, po prostu będziemy tutaj, płacząc wiecznie.