Robię bilans tego, co posiadam: rzeczy, które posiadam, które wypełniają dom na wsi, mieszkanie w mieście, biuro. Istnieją obiekty stare i nowe, duże i małe; rzeczy nabyte, rzeczy przekazane, zapisane lub po prostu przekazane. Niektóre są sentymentalne, inne utylitarne, ale wszystkie są dowodem na to, jak spędziłem swoje dni, gdzie Byłem z tego, co mnie zainspirowało, z tego, co kochałem i kogo kochałem i kto mnie kochał. Oni, bardziej niż słowa czy obrazy, sugerują obraz tego, kim jestem, tego, czym się stałem. I chociaż jestem głęboko przekonany, że nie ma twardych i szybkich zasad dotyczących kolekcjonowania, cieszę się, że mogę podzielić się z wami niektórymi lekcjami zdobytymi podczas podróży własnego kolekcjonera.
Na tym zdjęciu: Ułożone w kolorze grzbietu, klasyczne okładki Penguin dodają graficznego ciosu do półek.
1. Pamiętaj: to nie bałagan; to dowód na życie.
Pożyczyłem to zdanie od mojego przyjaciela Tom Judd, artysta z Filadelfii, który zbiera porzucone artefakty - stare migawki nieznajomych, odręczne przepisy - aby połączyć je w warstwy swoich obrazów. Jego słowa przypominają mi górę korków do wina, które mój mąż nalegał, aby zebrać się w dużej misce w naszej kuchni. W chwili, gdy korek wychodzi z butelki, chwyta swój zielony znacznik i upamiętnia ten moment datą i inicjałami tych, którzy zbierają się, aby świętować urodziny, wznieść toast za rocznicę lub po prostu spędzić kolejny wyjątkowy wieczór razem. Te zbiory wspomnień, własnych lub cudzych, pozwalają nam najsilniej dzielić się życiem z innymi.
Ile razy powtarzałeś sobie: „Nie potrzebuję tego!”? Jesteś na pchlim targu, a tam jest piękny stary koc z serape lub mały prymitywny krajobraz przypominający 20, które już masz. Krążysz wokół niego, wahasz się, a potem odchodzisz z pustymi rękami, albo czujesz się dumny z siebie, że oparłeś się pokusa lub skopanie się za to, że nie zaspokajasz swojego pragnienia czegoś, co mogłoby zwiększyć twoje szczęście życie. „Potrzeba jest nędznym słowem. Trzyma nas w niewoli ”, mówi moja przyjaciółka i kolekcjonerka Gail Peachin, która mieszka w starym wiejskim domu w Catskills. „Potrzebujemy bardzo niewiele - jedzenia, dachu nad naszymi głowami, szczoteczki do zębów i być może dobrej pary buty. ”Większość rzeczy, które zbierałem przez całe życie, z pewnością nie były potrzebne w moim codziennym życiu przetrwanie. Ale jeśli oderwałbyś wszystkie te rzeczy od pokojów, blatów, ścian i podłóg, gdzie byłby kolor, blask, humor, zabawa i kreatywność?
Na tym zdjęciu: Oprawione flagi z tkaniny i flagi z drewna stodoły z recyklingu dowodzą, że kolekcje mogą żyć na zewnątrz.
3. Wykorzystaj moc wielokrotności.
Stephen Long, pionier w świecie kolekcjonowania, powiedział w pierwszym numerze Świat Wnętrz, „Zawsze uważałem, że jeśli nie możesz sobie pozwolić na absolutnie najlepsze, zrób to.” Jeden lekko zardzewiały klucz jest niczym więcej niż jednym lekko zardzewiałym kluczem, ale wzbogacony o kolejne 20, przyjmuje nowy życie. Więc ile jednego obiektu potrzeba, aby stworzyć kolekcję? Kent Hunter i Jonathan Bee, którzy połączyli swoje nazwiska i pasję do kolekcjonowania, aby stworzyć Hunter Bee, ich sklep z antykami w Millerton w Nowym Jorku, sugerują, że trzy rzeczy tworzą kolekcję. Ale wystarczy powiedzieć, że kiedy masz trzy stare klucze lub pięć miniaturowych koszy wiklinowych, nie tylko masz kolekcja, ale jesteś także uzależniony i znajdujesz się na drodze do odkrycia transformującej mocy wielokrotności.
4. Niech sprzeczność prowadzi do harmonii.
Mówią, że przeciwieństwa się przyciągają, więc co się dzieje, gdy oko kolektora zderza się z innym? Zaakceptuj to, co kocha twój partner i pozwól, aby sprzeczność uczyniła Twój dom jeszcze bardziej wyjątkowym. Kolekcjonerzy Megan Wilson i Duncan Hannah spotkali się na imprezie w antykwariatowej księgarni, a teraz mieszkają w domu z lat 30. XIX wieku w małej wiosce w Connecticut. Pasjonują ich książki, ale znaleźli również sposoby harmonijnego łączenia innych kolekcji. Duncan utrzymuje, że jest bardziej drapieżnym kolekcjonerem (rysunki, obrazy, łodzie, żołnierze). On przynosi go do domu, a potem jest kuratorem. „Nigdy nie wiedziałem, że zbierałem zielone metalowe przedmioty, dopóki Megan nie położyła ich wszystkich na półce” - mówi. „Ona jest pomysłowym wranglerem”.
Każdy kolekcjoner, którego spotkałem, opisuje ten wewnętrzny wstrząs, jaki odczuwają, gdy konfrontują się z czymś, co kochają. Pamiętam, jak pierwszy raz zakochałem się w małej religijnej figurze niemowlęcia z Pragi. Wyróżniał się na zagraconej półce w zatłoczonym sklepie z szufladami wypełnionym porzuconymi towarami z życia innych ludzi - garnkami i patelniami, kubkami do kawy i wieloma innymi. Ale kiedy to zobaczyłem, byłem oczarowany. To było dla mnie katharsis, który do tej pory raczej snobem szukał czegoś w takim miejscu. Dlaczego tak bardzo tego pragnąłem? Jakie stare wspomnienie poruszyło moje serce? Oczywiście nie miało to żadnej wartości dla nikogo (kosztowało 50 centów!), Ale w tym momencie miało dla mnie jakąś nieznaną, ale prawdziwą wartość. Od tego czasu sięgnąłem po dziesiątki tych słodkich, małych ikon i nauczyłem się nie pozwalać, by poczucie winy lub czyjś gust przezwyciężyło przyjemność z mojego pragnienia. Pozwól się zakochać w czymś, co po prostu cię uszczęśliwia. Jeśli jest na to miejsce w twoim sercu, jest na to miejsce w twoim domu.
Mary Randolph Carter (lewo) jest pisarzem, fotografem i wieloletnim dyrektorem kreatywnym w Ralph Lauren. Jej najnowsza książka, Nigdy nie przestawaj myśleć… Czy mam na to miejsce?(Rizzoli, 55 USD), świętuje dziwaczne sposoby, w jakie ludzie otaczają się piętrowymi przedmiotami.