Redaktorzy Country Living wybierają każdy opisywany produkt. Jeśli kupisz za pomocą linku, możemy otrzymać prowizję. Więcej o nas
Rodzice Lane Graves, 2-letniego chłopca, który był zabity przez aligatora w Walt Disney World na Florydzie mówią o swoim „szoku i żalu” po śmierci syna, wiadomości ABC raporty.
Matt i Melissa Graves, którzy mieszkają w Elkhorn w stanie Nebraska, wydali następujące oświadczenie:
„Słowa nie mogą opisać szoku i żalu, jaki przeżywa nasza rodzina po stracie naszego syna. Jesteśmy zdewastowani i prosimy o prywatność w tym niezwykle trudnym czasie. Wszystkim lokalnym władzom i pracownikom, którzy niestrudzenie pracowali przez ostatnie 24 godziny, wyrażamy naszą głęboką wdzięczność ”.
w odróżnieniu oburzenie, które miało miejsce kiedy chłopiec wpadł do zagrody dla goryli w zoo w Cincinnati, reakcją na rodzinę Graves była głównie sympatia, a nie oburzenie. Ludzie donosi, że ich sąsiedzi z Nebraski udekorowali swój dom niebiesko-białymi balonami i zawiązali niebieskie wstążki w całym sąsiedztwie jako wyraz solidarności.
Tymczasem inni rodzice publikują historie o swoich bliskich rozmowach z aligatorami w ośrodku. Mieszkaniec New Hampshire, Paul Santamaria powiedział lokalnym mediom że został ugryziony w nogę przez aligatora, gdy miał 8 lat i przebywał w ośrodku Disney's Fort Wilderness.
A mama Jennifer Venditti udostępniła zdjęcia swojego dziecka w tym samym jeziorze w kurorcie Grand Floridian, zaledwie 30 minut przed atakiem Lane.
Od:Cosmopolitan US