Redaktorzy Country Living wybierają każdy opisywany produkt. Jeśli kupisz za pomocą linku, możemy otrzymać prowizję. Więcej o nas
Królowa ma do dyspozycji wiele klejnotów, ale rzadko zdejmuje jeden kawałek biżuterii: swój 3-karatowy okrągły diamentowy pierścionek zaręczynowy.
Jednak piękniejsza niż sam pierścień jest historia. Diamenty - 3-karatowy kamień centralny otoczony 10 mniejszymi diamentami z kostki brukowej - pierwotnie były częścią tiary należącej do matki księcia Filipa, księżniczki Alicji z Battenberg.
![wizerunek wizerunek](/f/fe4b035ac335e968a20daabf7c2cb200.jpg?%20resize=480:*)
W 1946 roku, wiedząc, że jej syn zamierza się oświadczyć, matka Filipa podarowała mu tiarę, którą jej dano w dniu jej ślubu dzięki czemu można go zdemontować i wykorzystać do stworzenia pierścienia pasującego do królowej.
Książę współpracował z londyńskim jubilerem Philipem Antrobusem Ltd. sam ją zaprojektował, a nawet poszedł o krok dalej: wybrał dodatkowe kamienie z tiary i zamienił je w szeroką diamentową bransoletkę dla Królowej, którą podarował jej jako prezent ślubny.
![wizerunek wizerunek](/f/a4453c741e959545a35150f8ec6b35f1.jpg?%20resize=480:*)
Same diamenty faktycznie pochodzą z czasów koniec dynastii Romanowów. Jego matka otrzymała tiarę w dniu ślubu od cara Mikołaja II i carycy Aleksandry z Rosji, ostatniej panującej pary Imperium Rosyjskiego. Teraz jego fragmenty leżą na serdecznym palcu brytyjskiego monarchy - oba prezenty ślubne, oba akty miłości.
Wiemy, że diamenty trwają wiecznie, ale wydaje się, że mogą one również pomóc małżeństwom trwać wiecznie.
Od:Town & Country US