Ten sportowiec olimpijski odpadł z gry, aby uratować swojego konia

  • Feb 05, 2020

Redaktorzy Country Living wybierają każdy opisywany produkt. Jeśli kupisz za pomocą linku, możemy otrzymać prowizję. Więcej o nas

Dla tych, którzy trenowali przez całe życie, nie ma nic ważniejszego niż walka o złoto na olimpiadzie. Ale dla Adelinde Cornelissen w Holandii była jedna ważniejsza rzecz: jej ukochany koń, Parzival.

Cornelissen i Parzival pojechali razem do Rio, aby rywalizować w ujeżdżeniu - sporcie jeździeckim, w którym koń trenuje określone ruchy.

Kilka pierwszych dni w Rio było w porządku, ale potem wydarzyła się tragedia.

„Planowałem trenować wcześnie we wtorek rano, więc byłem w stajni o 6 rano”, Cornelissen napisał w poście na Facebooku. „Mówiąc dzień dobry Parzivalowi, zobaczyłem, że prawa strona jego głowy jest spuchnięta, kopał ściany. Zmierzyłem jego temperaturę: miał gorączkę ponad 40 stopni Celsjusza [104 stopnie Fahrenheita], ale nadal nie wyglądał na chorego. Jadł i pił, a podczas chodzenia miałem trudności z dotrzymaniem mu kroku, jak zawsze... ”

Badanie lekarskie wykazało, że koń został ugryziony w głowę przez trującego owada. Dali mu trochę płynów i wieczorem jego gorączka opadła, a obrzęk ustąpił.

instagram viewer

Poprosili o zmianę harmonogramu, aby mogli jeździć w czwartek zamiast w środę, aby dać Parzivalowi dzień na powrót do zdrowia, ale Międzynarodowa Federacja Sportów Jeździeckich powiedziała „nie”.

„W tym momencie nie chciałem już konkurować” - napisał Cornelissen. „Zdrowie Parzival jest ważniejsze niż cokolwiek innego na tym świecie! Spałem w stajni, sprawdzając co godzinę Parzi... Nie zamierzałam zostawiać go samego! Oczywiście, że nie spałem ...

Następnego ranka temperatura Parzival była normalna, a on znowu jadł i pił, więc Cornelissen zabrał go na kilka okrążeń wokół areny. Mogła powiedzieć, że stara się dla niej jak najlepiej, więc zrobiła, co mogła dla niego.

„Wszystko było w porządku, chociaż nie czuł się zbyt potężny” - napisała. „Normalne, oczywiście po dniu takim jak wczoraj. Dużo chodziłem, aby oszczędzać energię... Kiedy wszedłem, już czułem, że dawał z siebie wszystko i będąc wojownikiem, nigdy się nie poddaje... Ale żeby go chronić, poddałem się... Mój kumpel, przyjacielu, koń, który oddał mi wszystko przez całe życie, nie zasługuje na to... Więc zasalutowałem i opuściłem arenę. ”

W końcu musisz poświęcić się dla tych, których naprawdę kochasz.

Od:Dobre sprzątanie w USA