Jak pieczenie pomogło mi przez rozwód

  • Feb 05, 2020

Redaktorzy Country Living wybierają każdy opisywany produkt. Jeśli kupisz za pomocą linku, możemy otrzymać prowizję. Więcej o nas

Droga do powrotu do zdrowia rozpoczęła się w mojej kuchni.

Moje małżeństwo zakończyło się w grudniu 2000 roku. Mój mąż zdradzał mnie - z kimś, kogo dobrze znałem - i po wielu miesiącach kłamstwa, płaczu, oszustwa i przekreślonych nadziei zdałem sobie sprawę, że to już koniec.

Byłem w bardzo złym stanie, jak można sobie wyobrazić.

Ale zdarzyły się również dwa wydarzenia - jak to miało miejsce w grudniu, przez wiele lat - które nieoczekiwanie pchnęły mnie w tym trudnym czasie.

Pierwszym z nich była impreza w Chanuce - którą organizowałem każdego roku i polegała na strzępieniu dziesiątek ziemniaków i smażeniu setek Ziemniak naleśniki (aka „latkes”).

Drugim był mój maraton świątecznej sesji pieczenia. Zamiast prezentów spędzałbym kilka tygodni w okresie świątecznym, wyrzucając wiele partii ciastek, chlebów herbacianych, szczekania i drobiazgów, aby dać je przyjaciołom, rodzinom, nauczycielom i trenerom.

instagram viewer

Po tym, co właśnie się wydarzyło, wyraźnie miałem na myśli coś więcej niż to, jak zamierzałem upiec ciasto lub zorganizować przyjęcie. A ci, którzy byli mi bliscy, słusznie zakładali, że - i tak w tym roku - nastąpi „przejście” do tych tradycji.

Jednak około tygodnia po rozstaniu obudziłem się, zabrałem dzieci do szkoły i zacząłem piec ciasteczka maślane mojej babci. Byłem bardzo blisko mojej babci - nauczyła mnie pieczenia, a tak naprawdę wykorzystałem jej zmaltretowaną, ale ukochaną prasę do ciastek, aby zrobić te ciasteczka, zawsze rozpoczynając sezon pieczenia dzięki temu przepisowi.

Kiedy wyciągałam ciasto - i umieszczałam pojedynczy chip czekoladowy na środku każdego ciasteczka - przyszło mi do głowy, że teraz mam więcej wspólnego z babcią niż z zamiłowaniem do pieczenia.

Ona również była ofiarą cudzołożnego męża, który ją opuścił po ponad dekadzie małżeństwa. Nie radziła sobie wcale dobrze, rozpadała się pod wpływem stresu i wstydu rozwodowego, który wtedy panował. Minęły lata, zanim znów była cała i chociaż znałem ją tylko jako moją ciepłą, utalentowaną i kochającą babcię, słyszałem historie o jej przeszłości i wiedziałem, że ta całość była trudna do zdobycia.

Kiedy wyciągałem tacę za tacą z piekarnika - i upiekłem wszystkie smakołyki, które zawsze robiłem, pakując je w charakterystyczne brązowe papierowe torby - poczułem, że stawiam pierwsze kroki, które byłyby wieloma małymi, ale dużymi krokami w kierunku powrotu do pełni siebie.

I chociaż poszedłem wrócić do szkoły, założyć firmę, spotkać i poślubić wspaniałego mężczyznę i mieć z nim kolejne dziecko on - był to pierwszy krok do przygotowania pysznych gadżetów dla bliskich, który przesłał potężne przesłanie, że zamierzam być w porządku. Że mój mąż wiele mi zabrał, ale nigdy nie mógł zabrać mi siły, talentów ani pasji. Miałem wiele do zaoferowania i byłem otoczony przez tak wielu ludzi, którzy to rozpoznali i kochali za to.

Och - skończyło się też organizowaniem imprezy w Chanuce - i było niesamowicie.

wizerunek

Sheri Silver

Plus:
Dlaczego porzuciłem wszystko, żeby żyć na wsi?
50 najistotniejszych tajemnic kuchennych
46 wesołych i zabawnych projektów rzemieślniczych na wiosnę