Redaktorzy Country Living wybierają każdy prezentowany produkt. Jeśli kupisz przez link, możemy otrzymać prowizję. Więcej o nas.
Rebecca O'Donnell i Christopher Griffith mieszkali tu, tam i najwyraźniej wszędzie - między innymi w Londynie, Paryżu i Nowym Jorku. „Policzyliśmy i zanim nasz syn, August [teraz 10], skończył 7 lat, zadzwonił do ośmiu różnych mieszkań” - mówi Rebecca. Ich jedyna stała: wiejskie odosobnienie w Stuyvesant w stanie Nowy Jork, służące jako prawdziwa północ dla mieszkańców miast odrzutowych. „Jako Australijczyk mieszkający w Nowym Jorku uważałem, że w weekendy niezbędne jest trochę bardziej zielone” - mówi Rebecca.
Kiedy pośrednik zwrócił ich uwagę na nieruchomość w Upstate z lat osiemdziesiątych XIX wieku, para była oczarowana widokami przez rzekę Hudson do gór Catskill i niezrażony renowacją na dużą skalę, umieścił w oferta. W końcu zrobili kariery z tworzenia piękna. Rebecca, dyrektor kreatywny ds. Konsultingu, zaprojektowała kampanie reklamowe, sklepy i produkty dla takich marek, jak Burberry i Laura Mercier; Christopher jest fotografem komercyjnym. I chociaż Rebecca samooceniająco opisuje ich obecne zawody jako „sklepikarz i pasterz” (jest właścicielką aptekarza
Cichy botanik w pobliskim Hudson; Christopher szczęśliwie objął życie na farmie obok fotografii), ich wspólne, dobrze wyszkolone oko i uzupełniające się gusta estetyczne odegrały kluczową rolę w przemianie domu.„Mój gust jest bardziej europejski, podczas gdy Christopher ma bardziej industrialną funkcjonalność” - mówi Rebecca. „To tworzy fajną mieszankę, ponieważ industrialność sprawia, że dom nie jest zbyt cenny, a wyrafinowany dodaje mu elegancji”. Podczas, gdy dom był pierwotnie zaprojektowany na weekendy (czytaj: brak miejsca w szafie), para zaktualizowała konstrukcję słupowo-ryglową na pełny etat życia, dodając basen ze słoną wodą, otoczony murem ogród i, tak, szafy, pozostawiając globtroterów z nowo odkrytym uznaniem dla wyrażenie usiądź i zostań chwilę. „Nadal mam chwile, kiedy patrzę na góry lub akry polnych kwiatów, kiedy zdaję sobie sprawę, jakie mamy szczęście, że mieszkamy tam, gdzie mieszkamy” - mówi Rebecca. Dla Christophera to uczucie pojawia się, gdy rodzina je obiady o zachodzie słońca, słuchając topoli wiejących na wietrze, podziwiając ich szaloną pomarańczową poświatę. „Naprawdę nie potrzebuję niczego więcej”.
Ta treść jest tworzona i obsługiwana przez stronę trzecią i importowana na tę stronę, aby pomóc użytkownikom w podaniu ich adresów e-mail. Więcej informacji o tej i podobnych treściach możesz znaleźć na piano.io.