Redaktorzy Country Living wybierają każdy opisywany produkt. Jeśli kupisz za pomocą linku, możemy otrzymać prowizję. Więcej o nas
Pamela Kline tak bardzo kochała swojego męża, Toma, że upewniła się, że spełniło się jego ostatnie życzenie: zbudować wymarzony dom, w którym ich dalsza rodzina będzie mogła razem spędzić wakacje.
Bjorn Wallander
Tom zawsze miał ochotę kupić nieruchomość, kiedy podróżował z Pamelą. Przez lata składał oferty na argentyńską estancia dostępną tylko dla francuskiego konia dom wiejski poza Biarritz i ranczo na wyspie (bez prądu i bieżącej wody) u wybrzeży Portugalia. „Nazywasz to, próbował go kupić”, pamięta Pamela.
Tak więc, zgodnie z prawdą, w drodze na ślub na Wyspie Księcia Edwarda 10 lat temu, zatrzymali się, aby obejrzeć nieruchomość na sprzedaż z pięknym widokiem na Zatokę Świętego Wawrzyńca. Tylko tym razem Pamela zwróciła się do Toma w połowie ceremonii i powiedziała: „Muszę mieć ten dom”.
„W porządku”, odpowiedział. Zatrzymali się w biurze pośrednika w drodze do recepcji, złożyli ofertę i podpisali umowę.
Para spędziła sześć szczęśliwych lat w tym domu na północnym wybrzeżu wyspy wraz z dorosłymi dziećmi, Travisem i Elizabeth, które jeździły z rodziną przez kilka tygodni z Nowego Jorku. Ale Tom, który dorastał, łowiąc ryby i pływając w wciąż górskich jeziorach, chciał przenieść się na skraj ciszy laguna na południowym brzegu, gdzie jego trzej wnukowie mogli pływać kajakiem i kajakiem w bezpiecznym, chronionym wydmach fale.
W sierpniu 2005 r., Po początkowym włożeniu nieruchomości, Klines przestał rozmawiać z człowiekiem, który kosił swoje pole. Na początku rozmowy jego nieruchomość nie była na sprzedaż, ale pod koniec podali sobie cenę. Klines sprzedał nieruchomość na północnym brzegu i od razu przystąpił do projektowania wymarzonego domu Toma.
Przeciąganie nogą nie było opcją. Tom, który wycofał się z prowadzenia rodzinnej firmy naftowej w 2004 roku, walczył z ALS, chorobą Lou Gehriga, przez trzy lata, ale jego choroba była śmiertelna i postępowała. Od czasu zdiagnozowania Klines ogromnie zagłębił się w liście życzeń Toma, spełniając życzenia od wędkarstwa muchowego w Patagonii po ranczo w Montanie, z dużą ilością golfa w międzyczasie. Ale jego pragnienie zbudowania od podstaw domu rodzinnego wymagałoby więcej niż biletów lotniczych i sprzętu sportowego. Powierzyli projekt Martinowi Cheverie, lokalnemu homarowi i bliskiemu przyjacielowi, który buduje domy poza sezonem. Pamela poprosiła o drzwi wielkości stodoły, okna do oglądania, zewnętrzną wstrząsniętą cedrem i „staroświecką atmosferę”.
„Martin to ma” - mówi Pamela. „Rozumiał dokładnie, czego chcieliśmy”. Klines tak bardzo mu ufali, że nawet nie pojechali do Kanady podczas pięciomiesięcznego procesu. „Ale Martin co noc przesyła nam e-mailem zdjęcia” - dodaje.
Cheverie ukończyła dom 1 marca - w samą porę na rozpoczęcie sezonu z homarami. Kiedy Klines po raz pierwszy przeszli przez drzwi, znaleźli wino i homary czekające na nich w lodówce.
Powstały trzypiętrowy dom ma widok na wodę z prawie każdego okna i wszystkich trzech werand. Świetny pokój został zaprojektowany tak, aby nikogo nie pominąć; tutaj cała rodzina gotuje, je obiad, salony i gra w karty. Muszle - w ramkach, ułożone w stosy i ułożone w słoiki - pojawiają się na półkach i bocznych stołach, a na ścianach wiszą pejzaże morskie namalowane przez matkę Pameli. Większość tkanin - zasłony w kratkę, narzuty na kołdry, tykające poszewki na poduszki i prześcieradła - pochodzi od Traditions, firmy Pamela założonej w 1974 roku. I każdy pokój łączy ręcznie wykonane antyki, które zebrała wraz z Tomem, z mnóstwem poduszek przyjaznych dla drzemki, zapewniając wyrafinowany, a jednocześnie przyjazny dzieciom i zwierzętom efekt. „Można powiedzieć, że styl dekoracji to„ wszystko, co sprawiło, że Tom był szczęśliwy ”i„ wszystko, co byłoby wygodne dla naszej rodziny ”- mówi Pamela.
To pierwsze lato Tom był jedynym, który Tom mógł spędzić w domu. Nie mógł mówić ani przełykać, ale wciąż mógł trzymać wnuka na kolanach i grać w brydża zasłonięty ganek wieczorem i przynieś muszle i jeżowce z powrotem do plaży, aby spłynąć w dół pokład. Przyjaciele przychodzili na weekendy, a w sierpniu rodzina corocznie gotowała się z homarem, co było nieszczęściem, które wylewało się z domu na ganki.
Posiłek składał się z czterech tuzinów homarów (Martin pożyczył swój garnek wielkości handlowej); kukurydza na kolbie; czerwone papryki; i małe ziemniaki, grillowane i układane na talerzach; oraz mnóstwo lokalnych małży Prince Edward Island, które kosztują zaledwie dolara za funt.
Tom żył jeszcze tylko trzy miesiące. Zmarł w listopadzie 2006 roku. Od tamtej pory lata były naznaczone jego nieobecnością, ale także wypełnione wędkarstwem muchowym, grami planszowymi i wędrówkami po wydmach. Najstarsi wnukowie, Gavin i Tait, nauczyli się nawet skakać 15 stóp z morza, zanurzając się prosto w ocean. „Odziedziczyli nieustraszoność dziadka” - mówi Pamela. „Prawie słyszałeś, jak ich dopinguje”. Wszędzie czuje obecność męża. „Jest w jego sprzęcie wędkarskim na werandzie, meblach i antykach, które razem wybraliśmy, oraz w haczykowym dywaniku, który specjalnie dla mnie zrobił”. I jej w każdym zawiasie i belce domu razem marzyli i mogli dzielić się ze swoimi dziećmi i wnukami, choćby na ostatnie, idealne lato.
Lise Funderburg
pamiętnik,
Pig Candy: Zabranie mojego ojca na południe, zabranie mojego ojca do domu
(Free Press), jest teraz dostępny w miękkiej oprawie.
ZWIĄZANE Z: W domu marzeń Pameli