Redaktorzy Country Living wybierają każdy opisywany produkt. Jeśli kupisz za pomocą linku, możemy otrzymać prowizję. Więcej o nas
Jako dziecko w Sevierville w stanie Tennessee mój Święty Mikołaj nosił czerwoną flanelową koszulę i kombinezon i prowadził zieloną furgonetkę. Kilka tygodni przed świętami Bożego Narodzenia wraz z moim 11 rodzeństwem siedzieliśmy na wzgórzu przy naszym domu i czekaliśmy na Fletchera, ochotnika w lokalnym kościele metodystów i ministra dr Roberta F. Thomas, który również był lekarzem wiejskim. Wiedzieliśmy, że wkrótce się pojawi z Chevroletem załadowanym koszami owoców, cukierków i świątecznych prezentów. Był pulchnym, małym mężczyzną z dużym brzuchem i pamiętam, że pomyślałem: „Cóż, tak naprawdę nie jest w czerwonym garniturze, ale nadal wygląda trochę jak Święty Mikołaj!”
Dzięki uprzejmości Stelli Parton
Po kolei obserwowaliśmy przybycie Fletchera. Trwało to kilka dni, aż jeden z nas zauważył jego zieloną furgonetkę i pobiegł z wiadomościami do domu. „Nadchodzi Fletcher!” krzyczelibyśmy na czubek płuc, gdy zobaczyliśmy go idącego drogą. Oczekiwanie uczyniło go jeszcze bardziej ekscytującym i magicznym.
Fletcher nie dał nam tradycyjnych zabawek, takich jak lalki. Jego dary to głównie książki (moje ulubione) i przedmioty edukacyjne, i uważam, że to jeden z powodów, dla których wszyscy tak bardzo uwielbiamy czytać. Jak większość dzieci, byliśmy naturalnie ciekawi; książki karmiły to pragnienie wiedzy.
Dzięki uprzejmości Stella Parton + Attic Entertainment
Nawet dzisiaj zapach zupełnie nowego pudełka kredek zabiera mnie natychmiast. Nie możesz sobie wyobrazić, jak mnie to cieszyło własny kolorowanka, chyba że dorastałeś tak jak my. Boże Narodzenie to dla nas tylko wdychanie aromatu pomarańczy i jabłek oraz kopanie w pudełka cukierków w czerwone i białe paski.
Fletcher też był biedny. Musiał sprawić mu taką przyjemność obserwować nasze podekscytowane twarze, gdy wręczał koszyk pełen buszli i jedzenia.
Nikt nigdy nie dorasta bez pomocy i nikt nie powinien być odporny na radość dawania. Hojni ludzie, tacy jak Fletcher, w ogromnym stopniu wpływają na życie dzieci z szeroko otwartymi oczami w Christmastime. Nie widziałem Fletchera ani nie miałem okazji mu podziękować, odkąd byłem dzieckiem, ale w niewielkim stopniu dzielenie się tą historią jest moim sposobem podziękowania. Niech to nam wszystkim przypomni, że najmniejszy akt dobroci może mieć wpływ na całe życie na drugą osobę.
Będę na zawsze wdzięczny Fletcherowi. Mam 68 lat i nie minęło jedno Boże Narodzenie, że nie przypominam sobie jego dobroci i staram się w jakiś sposób spłacać to dalej. Właśnie o to chodzi w Bożym Narodzeniu: być wdzięcznym i szerzyć miłość.
Ten esej jest częścią serii „Moje ulubione święta, ”z opowiadaniami o ukochanych wakacyjnych wspomnieniach i tradycjach autorów gości specjalnych. Aby przeczytać pozostałe, przejdź tutaj.