Jak gotowanie pomogło jednej kobiecie poradzić sobie ze śmiercią męża

  • Feb 03, 2020
click fraud protection

Redaktorzy Country Living wybierają każdy opisywany produkt. Jeśli kupisz za pomocą linku, możemy otrzymać prowizję. Więcej o nas

Elisa Costantini ledwo wyprowadziła się z kanapy od tygodni, a jej syn Frank zaczął się denerwować. Chciał dać jej przestrzeń do przetworzenia wszystkiego, co się wydarzyło, ale dla kobiety, która zawsze się poruszała, gotowała, pracowała - to nie było coś takiego jak ona.

Z drugiej strony trudno było to sobie wyobrazić byle co tak jak było. Elisa i jej mąż Francesco poznali się, gdy byli „dziećmi”, mówi, przeprowadzając się z Włoch do Pensylwanii, gdy miała zaledwie 23 lata. Spędzili razem cały swój czas przez ostatnie 55 lat, wychowując rodzinę w małym miasteczku poza Filadelfią. Razem stawili czoła każdemu wyzwaniu, jakie rzuciło im życie, w tym diagnozie raka żołądka Francesco. Następnie, w Wigilię Bożego Narodzenia 2013, Francesco zmarła, a Elisa stanęła przed największym jak dotąd wyzwaniem: żyć bez niego.

„Mój świat zniknął. To było skończone - powiedziała.

instagram viewer

Smutek był wszechogarniający i po kilku tygodniach wydawało się, że stare powiedzenie, że czas leczy wszystkie rany, było wielkim, grubym kłamstwem. Jej syn, Frank, mieszkał w Szanghaju na specjalnym zleceniu i nie był w pełni przygotowany na jej zagubienie.

„W żaden sposób nie spodziewałem się, że skończy ona proces żałoby, ale nie wyszła z bólu” - powiedział. „Nic nie zostało dotknięte przez sześć miesięcy”.

wizerunek

Zaczął przeglądać rzeczy swoich rodziców, aby pomóc Elisie w uporządkowaniu tego, co chciała zachować, i znalazł puszkę z przepisami. Był wypełniony paragonami, kopertami i innymi skrawkami papieru, wszystkie pokryte niejasnymi przepisami i notatkami na temat gotowania. To go zainspirowało.

„Powiedziałem jej:„ Spędźmy trochę czasu w każdą niedzielę i napiszemy te przepisy naprawdę fajnie, abyśmy mogli podzielić się nimi z wnukami ”- powiedział Frank. „Jeśli nic innego, uświadomiłem sobie, dałoby jej to coś do roboty i zabrałoby ją z kanapy. Zawsze uwielbiała gotować. ”

„Mój świat zniknął. To było skończone ”.

W tym czasie był to po prostu projekt, który miał pomóc Elisie zobaczyć świat poza jej żalem. Nie zdawali sobie sprawy, że jej domowe włoskie przepisy staną się hitem na Kickstarterze, zmieniając się w zupełnie nową karierę - i kreatywny rynek zbytu - dzięki temu 77-letnia babcia zaczęła działać świat.

„To powinna być książka”.

Dorastając w Poggio Valle we Włoszech, Elisa ugotowała nieco inaczej niż większość ludzi myśli o tradycyjnych włoskich potrawach. Makaron, pomidory dojrzałe do uprawy winorośli i oliwa z oliwek to jasne, ale jeśli chodzi o niektóre potrawy, istnieją kluczowe różnice, takie jak jej lasagne na bazie krepy.

„Pochodzi z czasów, gdy Francuzi zajęli region Abruzji we Włoszech” - wyjaśnił Frank. „Kurczaki były wszędzie, więc jajka były obfite, i już robiły słodkie naleśniki, więc stosowanie naleśników w pikantnych potrawach zamiast makaronu oszczędzało czas”.

wizerunek

Gdy przyjaciele zaczęli słyszeć o projekcie - i wielu jego przepisach - jeden zasugerował, aby zamienić go w książkę, którą inni mogliby również kupić. Początkowo Frank i Elisa śmiali się z tego pomysłu. „Nie mamy na to żadnych pieniędzy” - powiedział. Następnie przyjaciel przedstawił go Kickstarterowi. Pod wpływem kaprysu stworzyli post, udostępniając go na Facebooku, ale tak naprawdę nie oczekując wiele. Może kilku przyjaciół oddałoby darowiznę i mogliby stworzyć kilka kopii w twardej oprawie.

W niecałe 36 godzin zebrali 4000 $.

Pod koniec 60-dniowej kampanii osiągnęli 27 508 USD, przy czym większość pieniędzy pochodzi od nieznajomych. Motywowało to Elisę do skupienia się na książce kucharskiej, którą nazwali Włoskie mamy: rozpowszechnianie ich sztuki na każdym stole.

„Na początku było to dla mnie bardzo trudne, ponieważ nie miałem nastroju” - wyjaśniła. „Nic mnie nie interesowało, ale potem zobaczyłem, że moje dzieci naprawdę ciężko nad tym pracują. Mówią wszystkim: „moja mama jest najlepszym kucharzem na świecie”, więc pomyślałem sobie: „Zrobię to, co muszę”.

wizerunek

Musieli zacząć od zera.

Wiedząc, ilu ludziom zależy na tym projekcie, obaj zaczęli pracować. Frank musiał kupić matce miarki - ona nie miała ani nie używała ich.

„Używa tej samej szklanki do wszystkich swoich pomiarów, więc pozwoliliśmy jej to wykorzystać, a następnie wlać ją do miarki, aby zobaczyć, ile to było” - wyjaśnił Frank. „Musieliśmy pomyśleć o każdym szczególe, na przykład czy są to duże jaja czy duże? Czy potrzebuje soli? Ok, określmy to. ”

Obaj sporządzili listę swoich potraw i zaczęli testować przepisy, od 6 do 7 potraw jednocześnie, a następnie zatrudnili freelancera, aby zaprojektował książkę. Z każdym daniem Frank widział, jak wraca żywa i pełna życia mama. W międzyczasie budowała coraz więcej szumu w Internecie, gdy ludzie domagali się zamówić egzemplarz książki kucharskiej. Była przytłoczona poparciem ludzi.

wizerunek

„Nie chciałem sprawić, by wszyscy byli rozczarowani” - powiedziała Elisa. „Tak wielu ludzi było podekscytowanych, a ostatecznie wyszło tak dobrze”.

Frank i Elisa spędzili sześć miesięcy pracując nad książką kucharską, która sprzedała się w liczbie ponad 4500 egzemplarzy i jest obecnie w drugim wydaniu. Aby nabrać rozpędu, Frank zaczął badać włoskie grupy dziedzictwa na Facebooku, promując tam również książkę.

„Jestem nauczycielem biznesu i marketingu w liceum, a moja klasa była największą pomocą” - powiedział Frank. „Powiedzieliby mi:„ nie wypowiadasz wystarczająco chwytliwego słowa ”. Przepisywali moje tweety i posty. Wszyscy się tym zajęli. ”

wizerunek

To nie jest książka kucharska, to połączenie.

Elisa była przyzwyczajona do gotowania masywnych, wielodaniowych posiłków, w których wszyscy wracali do domu z co najmniej jednym pojemnikiem z jedzeniem Tupperware. „Gdyby tego nie zrobili, byłaby zdenerwowana tym, że nie ma wystarczającej ilości jedzenia, bez względu na to, jak wypchani byliby ludzie, kiedy odejdą” - powiedział Frank. Teraz, gdy testowała przepisy, częściej gotowała dla przyjemności. Jej książka kucharska była opisywana w lokalnych wiadomościach i wkrótce ludzie zatrzymają ją w sklepie spożywczym, aby powiedzieć, że widzieli jej historię w telewizji.

„Nigdy nie myślałam, że będzie tak duża” - powiedziała Elisa.

Potem uciekł kurort. Chcieli zaprosić ją do Toskanii, aby poprowadziła pokazy gotowania, pokazując gościom, jak robić potrawy, takie jak ręcznie robione gnocchi i jej lasagne na bazie krepy, w klasycznym stylu Abruzzo. Frank tak rzadko spotykał kogoś, kto znał te przepisy, i uważał, że będzie to wyjątkowa uczta dla ich klientów skupionych na jedzeniu.

wizerunek

Elisa nie mogła się doczekać. „Chcieli dowiedzieć się wszystkiego o tym, jak gotujemy 50 lat temu, a ja chciałem im pokazać, jak” - powiedziała.

Właśnie zakończyła swoją drugą wizytę w Toskanii, ucząc ludzi w każdym wieku jej rustykalnego sposobu gotowania. Z każdą podróżą notuje, wymyślając nowe przepisy - i te stare, które nie znalazły się w jej książce kucharskiej - które mogłaby podzielić się z innymi.

„Jedna dziewczyna płakała, kiedy poznała moją mamę” - powiedział Frank. „Jej mama pochodziła z tego samego regionu i przed śmiercią nie zapisała żadnego przepisu. Próbowanie przepisów mojej mamy było jak odzyskanie części jej, którą straciła dawno temu. ”

Elisa czuje to samo. „Bardzo mnie to cieszy” - wyjaśniła. „Nie chodzi tylko o jedzenie. To ludzie ”.

Od:Delish US