Wywiad: Presja na zdrowie psychiczne współczesnej żony rolnika - Farm Safety Foundation

  • Jan 06, 2020
click fraud protection

Zarabiamy prowizję za produkty zakupione za pośrednictwem niektórych łączy w tym artykule.

Country Living przesłuchuje żonę farmera Jennifer Down na temat jej zmagań ze zdrowiem psychicznym i tego, co robi, aby inspirować innych poprzez Farm Safety Foundation's Mind Your Head tydzień.

„Najlepszą rzeczą jest nasz styl życia - jest piękny, szczególnie dla naszych dzieci. To świeże powietrze, które dostajesz na co dzień i będąc poza domem - to wszystko pomaga. ”W ten sposób żona rolnika, Jennifer Down, opisuje rutynową działalność rolniczą swojej rodziny w Devon.

Ale poza czystym powietrzem i zanurzeniem w naturze, Jennifer przyznaje, że może to być trudne psychicznie.

„Najgorsze jest to, że długie godziny. To nie jest praca od dziewiątej do piątej - to wczesne poranki, późne noce i ograniczony czas w rodzinie. To nie jest od poniedziałku do piątku - to cały rok, każdego dnia ”.

rodzina rolnicza

Jennifer Down

Rozmawialiśmy z Jennifer w ramach Kampania Mind Your Head Fundacji Safety Farm Foundation, aby rzucić światło na zdrowie psychiczne w rolnictwie i sektorze rolnym. Jako rzeczniczka Jennifer odważnie dzieli się swoją historią w telewizji, radiu i prasie.

instagram viewer

Niestety rolnictwo od dawna kojarzy się ze słabym zdrowiem psychicznym i nadal jest jednym z zawodów o najwyższych wskaźnikach samobójstw wśród pracowników (ONS, 2018). Ale zazwyczaj nasze głowy często zwracają się prosto do tradycyjnego rolnika, który pracuje na ziemi, obsługuje maszyny i działa jako żywiciel rodziny. Ale co z resztą rodziny rolników?

„Trudno jest być żoną, być matką, być gospodynią domową i wszystkim innym”.

Matka dwojga małych dzieci i żonata hodowca bydła mlecznego, Nathan, urodzona w Kornwalii Jennifer przeżyła dwa epizody złego stanu zdrowia psychicznego w ciągu ostatnich kilku lat. Za pierwszym razem, tuż po zostaniu nową mamą, przybrała formę depresji. Rok później zamanifestował się jako bulimia.

Tutaj Jennifer dzieli się swoją historią i radami, które podzieliłaby się z żonami innych farmerów na podobnych pozycjach ...

Gdzie spotkałeś swojego męża?

Byłem na studiach studiując usługi publiczne. Mieszkałem w Saltash w Kornwalii - kompletny dupek! Mój mąż mieszkał na tym samym obszarze co ja i spotkaliśmy się w grupie Young Farmers.

Więc wyszłam za farmę. Zacząłem pomagać, kiedy mogłem, a potem mieliśmy dzieci. Nadal pomagam, kiedy mogę teraz - wsiadać do krów, pomagać mleku, karmić cielęta. Jesteśmy razem od 11 lat.

Jak to było zostać żoną rolnika?

Kocham to! Nie spowodowało to, że zacząłem uprawiać ziemię, ale przeprowadzka odbiła się na mnie - zwłaszcza odejście od rodziny i przyjaciół, z którymi dorastałem. Byliśmy na farmie w Hayle w Kornwalii, a potem, kiedy mój mąż dostał awans, oznaczało to przeprowadzkę do Budleigh Salterton w East Devon.

Wywiad na żywo z @SkyNews
Mówiąc o moim doświadczeniu z #Zdrowie psychiczne i w sektorze rolnym.
Dziękuję bardzo za przyjęcie nas. #Uważaj na głowę 💛 pic.twitter.com/tteTJUNa84

- Jennifer Marie (@ Miss_Stacey4) 11 lutego 2019 r

Kiedy zdałeś sobie sprawę, że cierpi twoje zdrowie psychiczne?

To mój mąż zauważył, że nie miałem racji, sześć miesięcy po naszym pierwszym dziecku - czułem się odizolowany i samotny oraz wszystkie inne rzeczy, które przychodzą wraz z byciem nowym rodzicem. Miało to swoje żniwo - brak snu i zmiany w moim codziennym życiu.

To było bardzo emocjonalne, że mój mąż powiedział mi, że nie sądzi, że wszystko jest w porządku, szczególnie gdy nie zawsze jest tam, aby być świadkiem rzeczy z pierwszej ręki. Oderwałam się od tych uczuć, a potem pomyślałam sobie: „właściwie coś jest nie tak, nie jestem sobą”.

Jakie działania podjąłeś?

Poszedłem po pomoc do lekarza rodzinnego i zażyłem leki.

Potem zacząłem ćwiczyć. Chodzę na siłownię i biegam codziennie - to oczyszcza mój umysł i wyciąga mnie na świeże powietrze. Moja córka jest w szkole podstawowej, a mój syn chodzi do przedszkola trzy razy w tygodniu, więc chodzę wieczorem.

„Oczyszcza mi umysł i wyciąga mnie na świeże powietrze”.

ja założył komitet przedszkolnytakże, aby wyjść i poznać nowych ludzi, którzy następnie zostali moimi przyjaciółmi. Poczułem, jak ciężar zrywa mi się z ramion i miałem z kimś do rozmowy inne osoby niż moje dzieci i mąż.

Trzy inne kobiety są żonami-sławami, a jedna z nich bardzo zmaga się z niepokojem, więc ufamy sobie nawzajem i upewnij się, że piszemy do siebie codziennie, jeśli nie co tydzień, tylko po to, aby się zameldować i być dla siebie.

Media społecznościowe pomaga mi również na wiele sposobów. (Jennifer ma 6,6 tys. Obserwujących na Twitterze.) Pomaganie innym naprawdę mi pomaga, a świadomość, że inni mogą mi się zwierzyć, czy są zupełnie obcy, czy nie, jest niesamowita. Otwartość na moją historię mam nadzieję, że zachęca innych do robienia tego samego.

Czy na początku nie chciałeś iść na GP?

Tak, czułem się głupio. Nie zdawałem sobie sprawy z tego, co się dzieje przed zdiagnozowaniem diagnozy i rozpoczęciem badań. Myślałem, że jestem tylko nową mamą i to wszystko przyszło jako część paczki. Myślałem, że lekarz ogólny po prostu mnie wyśmieje, ale kobieta, którą widziałem, była błyskotliwa i nie śmiała się. Zadawała mi wiele pytań na temat mojej rutyny i tego, jak byłem, zanim miałem dzieci i przeprowadziliśmy się do domu. Naprawdę pomogła.

„Czułam się głupio. Sam nie rozumiałem, co się dzieje ”.

Jak myślisz, co spowodowało twoją bulimię rok później?

Tego nie potrafię sobie wytłumaczyć. Do dziś nadal nie wiem, jakie są moje wyzwalacze, ale udało mi się to pokonać i mam już siedem miesięcy. Dostajesz punkty od ekspertów, a ja byłem od średniego do wysokiego.

Moje dziecko rzeczywiście widziałem, jak kiedyś chorowałem, i powiedziało: „Tatusiu, dlaczego mama jest chora?” To był dla mnie punkt zwrotny - nie chciałem, żeby to widzieli.

Wszystko teraz jest genialne. Czasami po prostu nie rozumiem siebie

Kiedy przychodzą do ogrodu, aby pomóc mamusi i w końcu wykopać ogród z jego nowym @John Deere podczas gdy woził swoją siostrę do przyczepy… 🤣#Tak wiele miłości#MummyTime#BrotherandSisterLove#Pauza w szkole#MeltsmyHeart ❤️👩‍👧‍👦 pic.twitter.com/Wr384fgSNl

- Jennifer Marie (@ Miss_Stacey4) 20 stycznia 2019 r

Jakiej rady udzieliłbyś innym kobietom na podobnych stanowiskach?

Nie ma się czego wstydzić. Przyznanie się do tego jest jednym z najtrudniejszych kroków. Idź i porozmawiaj z kimś, jeśli możesz. Ufaj komuś, bez względu na to, czy jest to lekarz ogólny, czy przyjaciel - porozmawiaj o tym i daj komuś znać, aby mógł ci pomóc.

Moją radą dla mężów byłoby po prostu z nimi o tym porozmawiać. Oczywiście, nie bądź nachalny, ale zapytaj, czy wszystko jest w porządku, czy jest coś, w czym możesz im pomóc lub sprawdzić, czy chcą porozmawiać. Po prostu bądź tam dla swojej żony, tak jak ona jest dla ciebie - to podróż w dwie strony.

„Nie ma się czego wstydzić”.

Co sprawia, że ​​jesteś naprawdę szczęśliwy?

Będąc z rodziną - ilekroć mamy czas, a mój mąż nie pracuje. Mamy małą rodzinę i mieszkamy w pięknej okolicy i maksymalnie wykorzystujemy czas, który mamy ze sobą.

Więcej informacji na temat „Uważaj na głowę” znajdziesz na stronie yellowwellies.org lub śledź @yellowwelliesUK na Twitterze / Facebooku, używając hasztagu #MindYourHead.